Skocz do zawartości

tomajk

Użytkownik
  • Zawartość

    614
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez tomajk

  1. Witam i pozdrawiam na początku tego tematu wszystkich pozytywnie zakręconych morszczyzną. Tak wiec mam baniaczek po "przejściach" bo łatwo nie miało przecież być, ale idzie do przodu i chyba w dobrym kierunku. Pewnie część z was zna moją historię, z NR ale i tu postanowiłem się nie tylko wymądrzać, ale i ewentualnie zaryzykować cięgi i pokazać swoją "kałużę" Trochę nie chronologicznie, ale może będzie ciekawie, a jak nie będzie zainteresowania, to przynajmniej serwera obciążać nie będę :dance3: To ostanie przejście, to KATASTROFA !!! puścił fragment spoiny silikonowej, po DWÓCH miesiącach, miękka jak [G ] DenBraven akwarystyczny NIE POLECAM !!! na pewnym odcinku po prostu część spoiny została wypchnięta i woda POSZŁA na podłogę i do piwnicy. Cała awaria miała miejsce w piątek nad ranem, a w sobotę po południu już było wszystko naprawione i zwierzyniec na miejscu. Zaprezentuję parę zdjęć dziś zrobionych, w miarę zapotrzebowania i czasu przed kompem, pokażą się kolejne. Baniaczek młody, tak między 4dni a 6 miesięcy, z obliczeń wyszło mi że tak raz na 2 miesiące mam albo przenosiny albo awarię, ale jakoś daje radę. Ogólnie zakręcone i dosłownie i w przenośni. Mój ulubieniec Franuś żarłok. I parę innych zwierzaków. Choć niby amator-fotopstrykacz ze mnie to jednak akwarium to coś nowego i się uczę dopiero.
  2. tomajk

    ABC+M

    Co zamiast ? Mam pytanie odnośnie wspomnianych w tytule preparatów Grotecha ABC+M co można zastosować zamiennie, z dobrym skutkiem. Nie ukrywam, że zestaw po 5L to jest wydatek ponad 1000zł do tego jeszcze M pewnie kolejne 350zł. Czy są takie sposoby jak w przypadku Ballinga, żeby kupić np. same proszki i przygotować sobie samemu taki zestaw. Wychodzi na to, że powinienem dozować w najlepszym razie po 10-15ml dziennie każdego z preparatów (wg. instrukcji 200ml/tydzień), daje to miesięcznie po około 500ml czyli warto poszukać innych rozwiązań. Do tego małe porcje, czy można to rozcieńczyć i dozować za pomocą zwykłych pomp dozujących ?
  3. tomajk

    ReefTech LED Lighting MKI codename "Prometheus"

    Stanowczo przekonaj żonę na D7000, ta puszka popracuje parę ładnych lat z dobrymi efektami. Chyba, że pełna klatka, to na dzień dzisiejszy Canon 5DM II filmy z tego aparatu powalają wręcz na kolana. Tylko czy potrzeba jest 21Mpix ? każdy obrazek ma po kilkadziesiąt MB. Nikon wypuści nowe puszki godne 5DmII ale premiery będą dopiero w połowie roku, a kiedy ukarzą się w sklepach, tego nie wie nikt. Odniosę się jeszcze do głośności pracy wentylatorów w tychże lampach. Ja mam bardzo wrażliwe ucho i sama myśl iż będzie "szumieć" 12 wentylatorów nad akwarium osłabiała mnie. Przyznam jednak, że to co wydobywa się z tych lampeczek to nie można nazwać hałasem, hmm. w zasadzie temat wentylatorów i ich hałaśliwości można śmiało sobie darować, po prostu NIE ISTNIEJE. Jeśli dobrze pamiętam to najwyższa zarejestrowana temperatura na wyświetlaczu lampy wynosiła 46" i jedyne co, to przyglądając się przez szczeliny w obudowie można było dostrzec, że się coś kręci. Oczywiście przy totalnej ciszy, bez spływu wody, pomp cyrkulacyjnych coś tam się da usłyszeć, ale przy ogólnym szumie w koło baniaka, da się naprawdę spokojnie egzystować bez stresu. Ja natomiast zauważyłem inny problem, bo do tej pory akwarium grzeje mi prawie 1,5kW świateł, a gdy będą te nowe to co mi będzie podgrzewać wodę ? Trzeba jakieś Heat Pipe zrobić do akwarium, wodne grzanio-chłodzenie oczywiście grzanie wody a chłodzenie lamp Puki co to pewnie trzeba będzie zakupić grzałkę.
  4. tomajk

    ReefTech LED Lighting MKI codename "Prometheus"

    Oj światła było baardzo dużo, a to że na filmiku jest ciemniej to zasługa manualnych ustawień w kamerze, czyli ekspozycja mocno w dół by efekt działania sprzętu (chodzi o płynne przejścia kolorów itp.) był jak najbardziej widoczny, to po pierwsze a po drugie kręciliśmy za dnia więc światło zewnętrzne mocno man psuło szyki, sądzę że w takich warunkach światło słabszych lamp byłoby ledwie widoczne. Moje akwarium stoi jak w AKWARIUM, czyli okna mam na wszystkie strony i nie takie "strzelnicze" popierdułki tylko konkretne od sufitu do podłogi. Do tego śnieg na dworze, więc dla fotografa czy filmowca to tragicznie wręcz warunki. Mimo to te 4 szt. podawały prawie dwukrotnie więcej niż w tej samej części 650W HQI oraz 162W T5 czyli łącznie 812W. Więc łatwo wyliczyć iż skuteczność mają dwukrotnie większą niż tradycyjne źródła światła. Zapytacie się pewnie skąd wiem, że dwa razy więcej światła, ano po POMIARZE światła światłomierzem, to potrafi każdy fotograf. Nie mam żadnych danych PAR czy PUR nie dysponuje takim sprzętem pomiarowym, zmierzyłem tylko światło widzialne dla człowieka ale skoro subiektywnie oceniacie tzgw, JASNOŚĆ więc i pomiar też można powiedzieć z lekka "subiektywny" Dwie lampy uniesione na wysokość ok. 15-20cm oświetliły by również ten fragment akwarium, trzeba byłoby tylko zrezygnować z oświetlania bocznych szyb. Ale to jest właśnie też zaleta, po kiego licha świecić na szyby, mi możliwość oświetlania obszaru z koralami i dna właśnie bardzo odpowiadała. A to o czym Juwewaldi wspominał, że ryby wypływają z ciemności, jest jeszcze lepsze, akwarium nabiera dopiero wtedy głębi. Wracając do mocy to filmowana część akwarium ma około 1000L więc jakby wziąć do wyliczenia tylko te WATY to mówcie co chcecie, ale biorąc tylko 0,6W/L (nie 1W jak to przy T5 czy HQI) to trzeba zapakować tam 600W więc nie inaczej a 3 lampy, a te 3 lampy oświetlą w 100% takie akwarium. No chyba, że ktoś ma same miękasy i nie zależy mu tak bardzo na natężeniu oświetlenia, wtedy jest ciut może gorzej, bo jednak na 2m to faktycznie będą ciut niedoświetlone boki.
  5. tomajk

    ReefTech LED Lighting MKI codename "Prometheus"

    Spokojnie po 3 lampy na 2m akwarium wystarczy, nie ma potrzeby dodawania jednej na środku, myślę nawet, że przy jednej na narożniku to po bokach wystarczyłyby i po dwie wiec w sumie 5szt też byłoby wystarczające.
  6. tomajk

    ReefTech LED Lighting MKI codename "Prometheus"

    Ja znam swoje akwarium i miałem w "akcji" lampy i uważam. że 8szt to było by już mocne przegięcie. Fakt iż 5 które planowałem byłoby ciut za mało więc 6szt będzie IDEALNIE. Nie chcę doświetlać też bardzo precyzyjnie całego akwarium, ma być troszkę mroku po bokach. Muszę tylko powiesić je na 20cm nad lustrem wody i miodzio nic więcej nie trzeba. Z resztą 6szt po niespełna 200W to daje 1200W czyli bez przesadyzmu, mam w końcu tam tylko 1600L. A co do bajerów to faktycznie bajer bajerem ale to jest właśnie to co powinno być, wschody, zachody, księżyce, chmurki kurczaki pieczone to jest po prostu świetne, można siedzieć przed akwarium i obserwować jak to wszystko idzie, normalnie nowy wymiar dochodzi, super sprawa.
  7. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    A no oczywiście zapomniałem o najważniejszym, to jest Reef Tech Prometheus
  8. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    Dziś przez moment zawisły nad moim akwarium lampy LED naszego głównonadprądowego czyli Leszka vel. locutus, podkreślam to szczególnie, bo gość jest niemożliwy wręcz, siedzi cicho, dłubie zaczadziste lampy a splendor spada na innych. Tak wiec miałem przyjemność poznać Leszka osobiście i zobaczyć jak jego lampy będą się sprawować nad moim akwarium. Cóż można pisać, świecą po prostu ZAJE......CIE !!! Nie wiele będę zdjęć zapodawał, bo żeby wszystkie możliwości przedstawić, trzeba by było ze 100fotek jak nie więcej, dla tego 4 które prezentują malutki wycinek, ale widać w miarę o co chodzi. Kręciliśmy również filmik, pewnie pokaże się niebawem bo trzeba choćby wyciąć moje pikantne słownictwo gdy po kolei akwarium pokazywało KOLORY !!! PRZEDSTAWIAM REEF TECH PROMETHEUS W AKCJI. NO I EFEKT JAKI MAM ZAMIAR MIEĆ NIEBAWEM NA STAŁE
  9. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    http://www.krupienko.pl/galeria/?page_id=634 Strona w trakcie przebudowy, ale można zerknąć na testowy pokaz slajdów. Po kliknięciu na kwadracik w prawym rogu fotki pokaz będzie wyskalowany do wielkości monitora. Zapraszam.
  10. tomajk

    Cast Away

    Byłem u Włodka w sobotę, jednak ciut za wcześnie i lampy nie pracowały jeszcze pełną parą, wiec fotki może nie wyszły szałowo. Na cele forumowe myślę że jednak obleci. Włodek pewnie mnie nie pogonisz z tym zdjęciem, jeśli jednak nie będzie pasować daj cynka.
  11. tomajk

    Krok po kroku, czyli budowa moich 300 litrow

    Łej no bez chłostania się proszę baniaczek prezentuje się świetnie, zdjęcia potwierdzają systematyczny, niezakłócony rozwój a dziś to nie częste zjawisko. Ja tam gratuluję, mi się podoba. PS. kolorki to często jest zasługa "ustawień" w aparacie więc spoko, Tobie się podobają i to jest najważniejsze.
  12. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    Dziki Zachód to właśnie Grand Canyon, Arizona, Góry Skaliste, Yelowstone, Zion itp. Chicago dlatego, bo oprócz rybek interesują mnie samoloty a szczególnie fotografia lotnicza, a tam nad jeziorem będzie można popstrykać Raptory, B2 i inne takie wynalazki, jest w tym roku ta imprezka 20 i 21 sierpnia. Na więcej niż miesiąc to znowu u nie nie ma szans, nawet gdyby nie było akwarium ani kur, psa, kota, kanarków itp. to niestety praca jest, ale tu muszę powiedzieć, że stety czy niestety, to jednak do swojej roboty się już przyzwyczaiłem i idzie się z nią jakoś dogadać no i trzeba zarobić na kolejny wyjazd .
  13. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    Na początku jak mi ktoś powiedział, że okres dojrzewania akwarium jest najpiękniejszym dla akwarysty, byłem gotów powiedzieć iż postradał zmysły. Cóż może być pięknego w glonach, wieloszczetach czy innych badziewiach co wyłażą ze skały. Jednak to najprawdziwsza prawda, jest też wielce możliwe iż restart to jest takie danie "kopa" akwaryście od nowa, takie "drugie życie". Wszystko jest fajne, ale ja bym drugi raz nie mógł przez to przechodzić. Kupiłem ostatnio najeżkę, przywiozłem ja obsypaną ospą jak tarta bułką kotlet. Kilka razy dziennie karmiłem ja z ręki w sumpie by nabrała sił przed wpuszczeniem do głównego zbiornika. Przyznam iż to była właśnie ta AKWARYSTYKA przez duże A, ale już kolejne dni w głównym nie były tak przyjemne, nie miałem praktycznie żadnego wpływu na rozwój wypadków. Czy aby zacznie pobierać pokarm ? czy moje "piranie" nie będą jej ścigać itp. Nie znoszę porażek i przyznam się, że te 3 dni były dla mnie katastrofą psychiczną. Na szczęście najeżka wydobrzała, przywykła do nowych warunków i już można odetchnąć, ale miałem jeszcze dokupić kolejne ryby, teraz poczułem ulgą, że nie będę już przez to przechodził. Akwarium nie jest zbędnym balastem, ale ja postawiłem sobie na samym początku bardzo wysoko poprzeczkę, przeskoczyłem przez nią, ale co dalej ? taka pustka trochę. Nie jestem sprzętocholikiem, jak raz coś zrobię i działa to nie zmieniam tego, nie bawię się w udoskonalenia, wiec mało jest tych przyjemności poza karmieniem i sprzątaniem. Poza tym gdybyście zobaczyli ile jest roboty z przygotowaniem choćby żarcia dla zwierzaków. Na zdjęciu widać przygotowane porcie pokarmu na jeden tydzień, na dnie jest siekane mięso rybie u góry kostki, samo wrzucenie kostek to jest pikuś, ale mięsko musi być odpowiednio posiekane, gdyż zbyt małe kawałki rozlecą się po skałach a zbyt dużych ryby nie zjedzą i będzie się psuło, czyli na to samo wychodzi. Maszynka do mięsa niestety nie zdała egzaminu tak samo jak inne roboty czy miksery. Trzeba wpół zamrożone kostki ciąć mozolnie nożem i rozgniatać lekko na desce. Ktoś być może będzie się z tego śmiał, ale niestety inaczej nie zdawało egzaminu, a powiem wam, że schodzi na to czas oj schodzi o do tego jeszcze spory wysiłek fizyczny. Wszystko fajnie jak mam luz, ale w szczycie sezonu to jest wręcz męczące. W moim przypadku to faktycznie wyszło tak trochę jak nieudany związek, ale ja chyba po prostu zbyt późno zacząłem, gdybym może miał ze 30 lat lub mniej to było by dobrze, teraz czuję, że czas mi ucieka między palcami a akwarium stanęło na przeszkodzie. Tak - Tajlandia, Bali, Bora Bora, Malediwy, we wtorek odbieram nowy paszport i zaraz robię wizę do USA bo uroki Dzikiego Zachodu oraz Chicago Air & Water Show czekają na mnie. Na każde z tych regionów trzeba miesiąc, jak nic wychodzi iż przez najbliższe 10lat czasu na pierdoły nie będzie Dodam też iż w myśl zasady "nigdy nie mów nigdy" jeśli kiedykolwiek zmontuję kawałek rafy, to będzie to kostka 150/150/70 w podobnej obsadzie jak teraz. W zasadzie już od pewnego czasu jest projekt domku dla emeryta tomajka i tam przewidziane miejsce na cosik takiego, ale do emerytury jeszcze spoooooro czasu.
  14. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    Czyli tak na prawdę nie jestem odosobnionym przypadkiem
  15. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    Tak właśnie jest jak napisał smithpl trzeba być wielkim domatorem, by prowadzić takie akwarium, albo mieć taki zawód. Moim zdaniem czy to będzie 300L czy 1600 to przy takim podejściu i trzęsionce o każdego zwierzaka to zawsze będzie przerąbane. Do luźnego podejścia trzeba mieć charakter, ja się po prostu nie nadaję chyba, za bardzo przejmujący jestem. O tym by odpuścić i walnąć sobie restarcik to mowy u mnie nie ma, więc stresior tym bardziej większy. Od pewnego już czasu przyglądałem się akwarium tylko gdy nadchodził czas sprzątania czy przy karmieniu lub gdy publiczność wymagała tego. Minął już okres zachwytu wyłażącym zwierzakami, czy przyrostami korali. Ot po prostu ogródek wyrósł i trza było tylko pielęgnować, ale to jest NUUUDNE Co do kosztów, to policzone dokładnie, może się komuś przyda, ale jak by nie patrzeć, to złotówka na litr wychodzi leciutko, nie ma bata. Roczne utrzymanie takiego akwarium bez siły roboczej to wydatek ok. 20tyś zł. To oczywiście rozkłada się w czasie, mnie akurat takie wydatki nie przerażają, ale doszedłem do wniosku, że 20tyś rocznie to fajne wczasy na Bora bora. Przyznam też iż okres dochodzenia do wprawy pochłonął sporo nerwów i więcej kasiory, bo tego nie było czy tamtego, a i dziś nawet głupi potas KZ trzeba sprowadzać z Niemiec, bo w kraju już praktycznie nic z KZ nie ma. Spory oddech złapałem gdy odpaliłem reaktor, po tym obsługa akwarium stała się naprawdę już przyjemnością. Nawiasem mówiąc polecam każdemu, w porównaniu z ballingiem to raj na ziemi jest. Na dziś, to właściwie poza dwoma kompletami ABC, pól litra K-balans, AAC, StyloPolici, sól do podmian to innych wyjątkowych specyfików nie potrzeba. ABC - 300zł K-Balans -150zł AAC + Stylo i inne to średnio 250zł Papu dla zwierzaków - 150zł energia -450zł Łącznie na miesiąc trzeba 1300zł no i do tego wymiana ewentualnie źródeł światła raz w roku, a to padnie jakiś statecznik czy inne tam usterki, zawsze się coś znajdzie, wkład do reaktora, żywica czy pre filtry a działać przecież musi. Gdy miałem "szwendaczkę" za kadrami wydawałem dużo więcej, pewnie będzie tak samo i teraz, ale właśnie tego mi potrzeba jak to mówią "głowa siwieje - d*pa szaleje" Pamiętajcie, że dzieci mam odchowane, pielucha mnie w domu nie trzyma i czas chyba trochę pozwiedzać, czego jako głupi chłopina ze wsi otoczony zwierzakami nie robiłem, chodzi o takie dalsze wycieczki a nie w koło komina. PS. Waldi niestety teściowa zwinęła manele i pojechała do drugiej córki pomóc, niestety nie wróci pewnie a przyznam, że miała oko i nawet pomocna była, ale cóż, było minęło.
  16. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    Z fajnymi ludźmi zawsze mam kontakt Właśnie chodzi o to by już nie "moczyć łap". Jak niektórzy z was pamiętają moje akwarium miało swój CEL w pewnym przedsięwzięciu. Niestety z powodu kryzysu i paru innych takich tam "dupereli" ten plan jest odłożony na następne pokolenie wręcz. Jeśli kiedykolwiek ów plan ożyje, być może będzie okazja jeszcze "pomoczyć łapki" jednak nie będzie z pewnością to już mój obowiązek a jedynie chęć pomocy jeśli taka będzie potrzebna. Teraz najważniejsze by ten kawałek zwierzyńca trafił w dobre ręce. PS. Właściwie to napiszę wam na czym szala goryczy się przelała. Nie były to trudności w zdobyciu jakiś preparatów, nie brak kasiory, nie jakiś tam inny powód, ale cholerne BOŻONARODZENIOWE WYŁĄCZENIE PRĄDU. Tak dosłownie około godziny 20 w podniosłym momencie kurna chata wzięli i wydymali mnie z prądu. Ja niestety nie liczę na "skrobane" więc po półgodzinnym krzątaniu się po domu w poszukiwaniu latarek, świec, baterii itp. otworzyłem garaż wytargałem agregat, no i okazało się iż paliwa nie starczy do rana. Pierwsza myśl -ZUUUPA trza jechać, ale jak ? przecież wypiłem strzemiennego, ale i nawet 0 promila na nic by się zdało bo awaria praktycznie w całym mieście i okolicach więc paliwa niet. No i wkurwiennnie osiągnęło punkt kulminacyjny gdy UPS ostrzegł mnie iż kończy się akumulator, bo oczywiście zawsze musi wysiąść w najbardziej nieodpowiednim momencie. Tak wiec, nie wyjechałem na wigilię do rodziny, bo akwarium, nie mogę pojechać latem na wczasy, bo sezon urlopowy i nie ma kogo zostawić jako niańkę do baniaka. W kwietniu mija dwa lata jak bawię się w to hobby i wymyśliłem, że mi się już nie chce, na serio i bez żalu. Żadnych miękasów, żadnych gupików, żadnych zwierzaków, którym trzeba dawać na czas jedzenie, sprzątać kupy itp. Fotografia to jest fajna sprawa, jak dla mnie, jak jest chęć, to robię, jak nie ma to nie robię. Zamienię baniak na sprzęt foto i będę jeździł w najdziwniejsze zakątki by tam dać sobie upust, słowo daję, że też fajne hobby. Akwarystyka w pewnym sensie też sprowadzała się u mnie do fotografii, czyli de facto wrócę do "korzeni".
  17. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    Właśnie stwierdziłem, że owszem zawsze jakieś bajorko w domu miałem i lubię to, ale chyba czas już najwyższy nie przykuwać się tak bardzo do miejsca. Stres o zwierzaki gdy jestem poza domem jest zbyt duży, do tego się nie przyzwyczaję, nie potrafię tak sobie przejść obojętnie do porządku dziennego gdyby coś poszło nie tak tylko dla tego, że mnie nie było. Żadnej szkody ani tragedii z tego powodu, że pozbędę się akwarium nie ma i nie będzie, nie rozwodzę się, nie urodziło mi się dziecko, nie splajtowałem, nie zachorowałem ja po prostu chcę trochę sobie pozwiedzać świata, pracować spokojnie itp. Mam tak wiele zainteresowań i planów, że raczej mało prawdopodobne bym powrócił kiedyś do morszczyzny, ale oczywiście jak to mówią: zarzekała się żaba mułu, lub nigdy nie mów nigdy Pewnie też tak szybko nie opustoszeje miejsce po tej rafie (choć jest już plan zagospodarowania terenu ) więc zdążę się jeszcze nagimnastykować przy baniaku.
  18. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    Zmienić nastawienie ? co masz na myśli ? Mam zrezygnować z wyjazdów, wolnego czasu itp. czy pozostawić akwarium same sobie ? To drugie podejście równa się z zagładą tego baniaka a tego chcę uniknąć właśnie. Sprzedam je w pełni rozkwitu i oby tylko nowy właściciel nie zmieniał nastawienia.
  19. tomajk

    Akwarium tomajka po katastrofie.

    Z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz nadchodzącego Nowego Roku, pragnę wszystkim złożyć najserdeczniejsze życzenia, pomyślności, spełnienia swoich marzeń oraz wiele zdrowia. W wigilijny wieczór, przy rodzinnym stole zapadła dość ważna decyzja, SPRZEDAJEMY AKWARIUM. Tak to już jest nieodwołalne. Oczywiście to posunięcie nie jest spowodowane jakimś kryzysem w akwarium czy innymi problemami, po prostu jestem UWIĄZANY jak pies. Może nie dosłownie nie mogę się nigdzie ruszyć, ale problem jest niebagatelny, bo choć niby wszystko jest dograne i akwarium ma ciągłą opiekę, to dla mnie jest katorga gdy jestem gdzieś poza domem, ciągle myślę CO TAM SIĘ DZIEJE, czy aby wszystko jest OK. Szykuje mi się trochę delegacji, trochę wyjazdów na wczasy i nie chcę by z tego powodu mogły ucierpieć zwierzęta. Nie będzie sprzedaży na "części" a raczej cały SYSTEM wraz z przeniesieniem i uruchomieniem oraz okresową kontrolą. Na koniec parę fotek. Oto mój nowy nabytek. Białobrody staje się powoli terrorystą, dorównał wielkością do pokolców no i rządzi teraz.
  20. tomajk

    Rzeznia,bez komentarza

    W kolejnym wcieleniu może będziecie mieli "szansę" ocenić jak to jest z punktu widzenia "jedzenia" Codziennie na drogach całego świata ginie kilka tysięcy ludzi, ale gdy rozbije się samolot z niespełna setką na pokładzie to mamy tragedię narodową. Nie chcę bronić tu oczywiście żadnej formy polowania, dla tego też od długiego czasu nie poluję, zmieniłem podejście, teraz "poluję" z aparatem, zaletą jest to, że tego samego zwierzaka mogę "ustrzelić" kilkakrotnie bez szkody dla niego. Wiem co widać na celowniku broni myśliwskiej, tak w nawiasie mówiąc to kolimatory stosuje się bardzo rzadko i to tylko w broni gładkolufowej i nie wiele to tak naprawdę pomaga w lesie szczególnie jak pogoda deszczowa. Jest też takie przysłowie NIE POMOŻE STRZELBA KRUPPA JAK JEST STRZELEC d*pa dobremu myśliwemu wystarczy muszka i szczerbinka, na zbiorowych zresztą inaczej nie można, tylko otwarte przyrządy celownicze. Porządna luneta Swarowskiego 3-6/50 nad lufą kalibru 30-06 lub 308WIN (najpopularniejsze) jest zdecydowanie lepsza od sportowych zabawek. Tam są pociski typu DUM DUM czyli nie mają pełnego płaszcza, taki pocisk zabija a nie okalecza. Z taką amunicją jak na fotce wyżej to tylko na strzelnicę sportową, do polowania energia uderzenia musi mieć minimum 1500J (30-06 ma ponad 2600 na 100m od lufy). inne metody są u nas niedozwolone, co oczywiście nie przeszkadza niektórym "specom" zakładać wnyki i dobijać konające z wycieńczenia zwierzęta siekierą. Jestem wrogiem takiego postępowania, ale jem mięso, wiem jaka jest rzeź w ubojniach dla tego napisałem, że człowiek jest najgorszym zwierzęciem na tej ziemi, ale tak już jest, z tym się urodziłem i tego nie zmienię. Ale miałem możliwość nieprzykładania własnej ręki do zabijania zwierząt dzikich i skorzystałem z tego. Samo trzymanie zwierzęcia na celowniku to nie to samo co pociągnięcie za spust, byłem przez parę lat na może i 100 polowaniach wiem doskonale jakie są szanse, strzelnica to jest całkiem co innego. Jeszcze raz powtórzę, bo może mnie ktoś nie zrozumiał, LEŚNICZY NIE SPRZEDAJE ZWIERZYNY, NIE JEST TEŻ MYŚLIWYM Z RACJI WYKONYWANEGO ZAWODU. To że gro leśniczych wstąpiło do PZŁ i polują to jest co innego, w naszym kraju każdy nie karany za kłusownictwo w pełni praw obywatelskich może zostać myśliwym. Ja już kończę bo to do niczego dobrego nie prowadzi, każdy z nas jest zbulwersowany widokiem tych nieszczęsnych delfinów a gada to samo tylko w inny sposób, nie ma co przekonywać, że moglibyśmy to czy tamto, jest źle a będzie jeszcze gorzej, puki co żyjemy i jeść co trzeba.
  21. tomajk

    Rzeznia,bez komentarza

    Kto mówił o kupowaniu dziczyzny ? szczególnie od leśniczego, co leśniczy też miałby do dziczyzny ? że zarządza kawałkiem lasu ? to jest całkiem inna bajka. To że nadleśnictwa ustalają limity odstrzału nie oznacza iż są właścicielami zwierzyny, ona jest własnością SKARBU PAŃSTWA. Żaden myśliwy (nie każdy leśniczy jest myśliwym) nie ma prawa sprzedać ani kawałka dziczyzny, to jest sport i jedyną możliwością wejścia w posiadanie sztuki dzika czy innego zwierza jest wzięcie po wcześniejszym upolowaniu na użytek WŁASNY, w większości przypadków również odpłatny. Trzeba takiego zwierza zawieźć do weterynarza, który pobierze próbki do badania, dokona oględzin, wcześniej trzeba na punkt skupu do zważenia i otrzymania zaświadczenia o wadze i wiele innych pierdów o skórowaniu zimnego już nie wspomnę. ( Chyba wiesz co znaczy skórowanie na zimno ? ) Można też kupić legalnie w sklepie, ale jak długo to wisiało w chłodni i gdzie dostało kulę (czy aby nie na miękkie) to Bóg jeden wie. Mówimy tu o samym sposobie pozyskania takiego zwierza, nie jest to masowa rzeź jaką przedstawia ten film, jeśli naprawdę ktoś podchodzi z rozumem do takiego kawałka mięsa, to wcale nie jest ten dzik bez szans, a przede wszystkim nie cierpi tak strasznie nim skona, bo kula odpowiednio umiejscowiona kładzie zwierzaka na miejscu bezboleśnie prawie. Często nawet inne nie zauważą braku towarzysza gdy po krótkiej ucieczce zatrzymają się gdzieś w zagajniku. Nigdy nie byłem zwolennikiem polowań zbiorowych, choć wielu uważa to za kwintesencję samego polowania. Moim zdaniem jest to coś bardzo zbliżonego do tego co widzieliśmy na tej nieszczęsnej plaży. Zakup dzika od kłusowników to jest tak trochę jak wydanie na siebie samego wyroku, włośnica jest chorobą ledwie zaleczalną a często kończy się zgonem więc proszę bardzo, szanse się wyrównują. Mówisz o optyce i szansach a byłeś kiedyś na prawdziwym polowaniu z podchodu na księżyc ? czy tylko opierasz się na opowieściach o szansach ? bo to dwie różne rzeczy są.
  22. tomajk

    Rzeznia,bez komentarza

    Marek no wiesz, dzik za którym się człowiek po lasach nagania zanim go dopadnie, do tego jeszcze "teoretyczna" hodowla, to chyba nie to samo co rzeź dzikich zwierząt, do tego to całe niby dokarmianie itp. ale tak naprawdę to i tak do kitu jest. Ja od czasu gdy stwierdziłem iż mało jest zwierza w lesie, nie biorę do ust niczego z dziczyzny, tak mam już ze 4 lata i nie wiem czy się "nawrócę" My ludzie jesteśmy najgorszymi "zwierzętami" z jakimi natura kiedykolwiek miała do czynienia, Z tym meteorytem to wiem, rzecz jasna, Matka Ziemia to raczej taka metafora była.
  23. tomajk

    Rzeznia,bez komentarza

    Najgorsze jest to, że na ów "towar" są klienci, płetwa rekina czy nawet o matko i córko reklamowany w NASZYM radio i tv wyciąg z wątroby rekina, myślałby kto, że te rekiny to śmiercią naturalną giną. A niby taka cywilizacja u nas. Człowiek wybije wszystko co żyje koło niego, taka już nasza natura, na pocieszenie można przyjąć, że już z dinozaurami Matka Ziemia sobie poradziła to i z ludźmi sobie poradzi, trzeba tylko trochę czasu.
  24. Co jest najczęstszą przyczyną utraty tkanki korali SPS zaczynającej się od podstawy. Mam dziwną sytuację, jedna z acropor pomimo ładnego przyrostu zaczęła bieleć przy podstawie. Polipy wystawione, kolor OK a mimo to w ciągu tygodnia zbielała podstawa korala i posuwa się ku górze. Ostatnią podmianę robiłem 2tygodnie temu, 10% na soli TM Bio Activ oraz dwie poprzednie podmiany, wcześniej od początku stosowałem sól KZ, lecz z braku tejże, zakupiłem właśnie modną ostatnio TM. Podawałem przez ostatni miesiąc Ballinga również firmy TM, z dodatkiem mikroelementów FM, ilość zalecana przez producenta. Dawka w ilości 100ml z każdego pojemnika pozwalała utrzymać na w miarę stałym poziomie Mg-1300 Ca-440 być może z lekką tendencją malejącą, ale kolejna podmiana zawsze doprowadzała z powrotem do tych wartości, dlatego nie zwiększałem dawki. Większość korali jest w dobrym stanie, ze wzrostem nie ma szału ale też i narzekać nie mogę. Czy to może być brak jakiegoś składnika, czy może przedawkowanie, czy jakaś choroba lub pasożyt. Koral prawdopodobnie pochodził z hodowli naturalnej, jest u mnie od 2 miesięcy i naprawdę ładnie podrósł. Załączam fragmenty zdjęć, tego korala, pierwsze z przed 2 tygodni, drugie dzisiejsze. Zdjęcia to są bardzo mocne cropy, więc przepraszam za słabą jakość, chodzi mi bardziej o pokazanie problemu. Dodam, że prawdopodobnie zwolniły wzrost i zbladły algi wapienne.
×