Skocz do zawartości

Carolin

Użytkownik
  • Zawartość

    93
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O Carolin

  • Tytuł
    Advanced Member
  • Urodziny 1986.11.27

Informacje

  • Płeć
    Kobieta
  • Skąd
    Ogrodzieniec

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Filmik całości
  2. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Dzięki a polipy to różnie, raz ma takie a raz długie. Od czasu do czasu dam mu mrożoną krewetkę, może to od tego. Jakoś nigdy nie zwrocilam uwagi po czym tak ma. Ale jedynie co, to tylko te krewetka dostaje raz na tydzień przyuważę teraz
  3. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Nie miałam nigdy Goniopory A mam przecież haha pomyliła mi się z Acroporą - jest dalej tylko przy takim KH nie wystawia zbytnio polipów jest po prawej od Caulastrei, za Zoa.
  4. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Witam wszystkich po chyba najdłuższej przerwie w aktualizacjach. Muszę się troszkę wytłumaczyć z czego to wynikało. Raz, że multum pracy w pracy, mnóstwo nadgodzin itp. Dwa, że razem z mężem udało nam się zmajstrować malucha, który wygrzewa się u mnie w brzuszku, no i trzy, że remontujemy wszystko na raz. Także pracy w domu jest też sporo. Jednak od niedawna jestem już na L4 a prace remontowe teraz już są takie, w których ze względu na swój stan nie biorę czynnego udziału – to zaś sprawia, że nareszcie mam trochę wolnego czasu dla siebie i dla akwarium rzecz jasna Muszę się przyznać bez bicia, że akwarium zaniedbałam. Podmianki raz na dwa tygodnie, wahające się zasolenie od 1,024 – 1,029 (ani czasu nie miałam wody RO dolewać, także raz na dwa trzy dni uzupełniałam odparowaną wodę), testy robione nieregularnie… Wylazło cyjano i potężne glony, jakich nie miałam nawet przy dojrzewaniu. Nie wiem dokładnie od czego mi się takie porobiły, bo powodów mogło być wiele. Może wszystko na raz spowodowało, że stało się jak się stało. Do tego doprowadzająca mnie do szału krewetka pistoletowa, która skutecznie tępi wszystko co żyje przy dnie. Pożegnałam się z mandarynem wspaniałym a potem moyeri, babką, jedną decorą, gobiodonem (nawet zdaje się nie zdążyłam wrzucić jego fotek), krabem mitratem, krabem z pomponami, krewetkami sexyshrimp i długo by jeszcze wymieniać. Szczerze powiedziawszy był moment, że już chciałam dać sobie ze wszystkim spokój. Jednak weszłam na fora, poczytałam sobie o waszych akwariach jak wam świetnie idzie, przypomniałam sobie moje początkowe zaangażowanie a także fakt, ile wydałam na wszystko kasiorki Decyzja: nie poddam się. Od półtora miesiąca walczę z cyjano, glonami i z samą sobą. Glony powoli ustępują. Cyjano jeszcze się nie poddaje. Odsysam, zakładam watę na cyrkulatory po każdym odsysaniu, karmię ostrożnie do tego stopnia, że jak przechodzę koło akwarium Błazny pływają w nadziei, że spadnie papu. Ograniczyłam karmienie do połowy kostki solowca raz dziennie- wieczorem po zgaszeniu światła. Raz na dwa dni dla korali pipetką podaje Coral Food. Jestem dobrej myśli. Przestudiowałam dziesiątki sposobów na cyjano i większość wypróbowałam, jednak z marnym skutkiem. Jakoś cudownym sposobem nie chce mnie opuścić. W każdym bądź razie nie poddaje się. Mimo byłego - niskiego Mg, Kh, wysokiego PO4 w granicach 0,12 i NO3 w granicach 25ppm chyba nie jest jednak tak źle jak być mogło. Korale sporo podrosły, z niektórych już robiłam szczepki. Ukwiał też doszedł do siebie po wkręceniu się w pompkę i znowu rośnie na potęgę. I znowu mam ten sam problem – za małe akwarium! Jednak uzbierane oszczędności pochłonął remont i wyprawka dla malucha. Zostało mi niewiele i planowałam kupić za to akwarium dłuższe o 20cm i zrobić sump. Ale po przemyśleniu poczekam i dozbieram kasiorki. Bez sensu władować tysiaka w kolejne tymczasowe rozwiązanie. Żeby to wszystko tańsze było To może zaktualizuje stan mojego akwarium. Z życia, które się ostało posiadam: Ryby: - 2 x Amphiprion ocellaris - 1 x Nemateleotris decora - 1 x Pterapogon kauderni - 1 x iglicznia Doryrhamphus excisus - od tygodnia 2 x Bodianus bimaculatus Pozostałe: - 1 x krewetka Lysmata amboinensis - 2 x krewetka Lysmata kuekenthali - 1 x jeżowiec Mespilia glob ulus - 1 x ślimak Babylonia - 1 x ślimak Cerithium caeruleum - 1 x ślimak Strombus - 1 x ślimak porcelanka Oliva - 4 x ślimak Astralium - niezliczona ilość małych ślimaków Nassarius Fotki mieszkańców: + korale w większości te co były. Od ostatniej aktualizacji doszły jedynie Trachyphyllia oraz dwa korale Fungia – jeden pomarańczowy, drugi zielonkawy. Mój jedyny SPS prawie zszedł po kilkukrotnym zatosowaniu chemicleanu. Został taki ociupinek 2x2 cm Pocillopory. Może się odrestauruje, przynajmniej ten kawałeczek wystawia polipy. Fotki Trachyphylli po tym jak ją kupiłam (zdaje się listopad/początek grudnia) Oraz jak wygląda teraz. Monster!! Fungie: I cała reszta kolorowych korali Karoliny Na koniec fotka całości: Testy zrobione dzisiaj: Zasolenie 1,025 PO4 – 0,06ppm NO3 – ok. 5ppm KH – 13,7dKH Ca – 360ppm Mg – 1380ppm Kh i Mg podniesione, żeby glony sobie poszły. Mam niskie Ca, muszę je podnieść. Właśnie, póki co przerzuciłam się z soli Reef Cryslals na Preis Meersalz. Myślę czy nie zmienić, bo ciągle muszę podbijać Mg, KH i Ca. Nie wiem tylko na jaką, każdy poleca coś innego, każdy ma różne doświadczenia Pewnie jak zwykle zaufam moim ulubionym sprzedawcom z Zabrza, muszę tylko podpytać, bo ostatnio zapomniałam. Póki co myślę o Red Sea Coral Pro Salt. Aktualnie w mej kaskadzie pływa sobie Rowa Phos (wymieniam co 2-3tyg), Ultra Carb- Fauna Marin ( wymieniam co 2-3 tyg), Phos Guard – Seachem (mam od 6 dni, wymieniłam drugi raz wczoraj), oraz Marine Nitrogen Sponge – Kent (nie wymieniam, tylko przepłukuje syfek przy podmiance wody). Odpieniacz cały czas sobie pracuje ten co był tj. Tunze Skimmer 9004, pompki cyrkulacyjne bez zmian tj. Koralia oraz AquaEl. Kawałek czasu temu zmieniłam lampę na Giesemann Matrixx II 4x24W. Porządna, nie ma co. A wczoraj ją stuningowałam haha. Kupiłam pasek Led RGB z pilotem (ach) i sobie poprzyklejałam pomiędzy świetlówkami. Dziś jeszcze się trzymają, może nie odlecą. Za to po wyłączeniu się światła, co za efekt… Zawsze mi brakowało, żeby wieczorkiem coś tam jednak się świeciło i pięknie wyglądało. No po prostu zachwycona jestem. 45zł z przesyłką + tandetne wykonanie – jestem z siebie dumna. Zdjęcia nie oddają tego efektu axe. Pewnie jest to możliwe do uchwycenia, ale nie z moimi zdolnościami. Lustrzanka w mych rękach jest niczym komórka, a i tak na komórce zdjęcia wyszły lepiej, bardziej zbliżone do tego co widać na żywo. Trzeba by kiedyś wtajemniczyć się w ustawienia mojego fotoaparatu. Zdjęcia z telefonu: Na dziś chyba tyle, miałam w planie wrzucić amatorskie filmiki jakie porobiłam, lecz niestety mój mega szybki Internet nie działa na tyle błyskawicznie bym mogła tak szybko je przesłać. Także pojawią się później… A jednak nareszcie jeden się przesłał. Oto pasjonujący film ukazujący szorstnika, który na kolację dostał mrożoną krewetkę (rarytas).
  5. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Trochę zaniedbałam akwarium i wyszło mi cyjano. Ale już powoli na prostą wychodzi, jeszcze ok dwóch tygodni i wrzucę fotki Rośnie wszystko jak szalone, mam problem z pistoletową krewetką. Sieje terror w akwarium, straciłam kraba mitraxa i lybia tesselata, krewetki sexyshrimp i rozgwiazdę też miałam ładną (nazwy zapomniałam). Póki co z życia zostały błazny, iglicznia, pterapogon, babka, decory, jeżowiec i krewetka czyszcząca. Mandaryna "zastrzeliła" na moich oczach. Akurat patrzyłam jak rybcie jedzą a tu strzał, mandaryn jakby porażony no i wylazła w całej okazałości. Jest piękna, ale to wszystko. Widziałam ją raz. Już umiem rozszyfrować kiedy coś ustrzeli. Normalnie sobie strzela cicho, a jak poluje to strzał jest mega. Nie mam jak jej złapać, kupna pułapka nie działa. Czeka mnie demolka, ale to już niedługo, po nowym roku jak będę zmieniać szkło- na większe. Teraz i tak już za wiele nie napoluje. Mam nadzieje, że szkło nie pójdzie przez jej strzały. Ech, przyroda dzika.
  6. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Witam po dwumiesięcznej nieobecności Akwarium w majówkę skończyło pierwszy roczek Jakoś przetrwałam ten okres z większymi i mniejszymi porażkami Ale chyba i tak nie było tak źle jak sobie to z początku wyobrażałam Oczywiście wiele jeszcze mi brakuje do pozostania chodzącą encyklopedią w dziedzinie akwarystyki morskiej (o ile w ogóle to możliwe), ale sporo się nauczyłam i bynajmniej mój zapał nie zgasł. Co najważniejsze, nauka na małym baniaczku przyda się do lepszego startu z większym Koniec zanudzania. Co z nowości? Na początek, od strony technicznej - zmieniłam pompkę cyrkulacyjną Tunze na Aquael 2600 (http://erybka.pl/product-pol-1209-AquaEl-Reef-Circulator-2600.html). Powodem zmiany był ciągle rdzewiejący magnes od strony wewnętrznej akwarium. Poza tym pompka zaczęła się rozlatywać i coraz głośniej brzęczała. Jednym słowem wielka kicha z tej Tunze. Z nowego nabytku jestem ogromnie zadowolona. Co najważniejsze jest mega cicha a dzięki całkowicie zalanemu magnesowi nie ma prawa rdzewieć. No i ma wiele więcej możliwości ustawienia ukierunkowania wylotu wody. Bardzo duży plus. Zachwycam się nią codziennie. Jeśli chodzi o życie - parę strat - zaginęła jedna krewetka czyszcząca Lysmata Amboinensis. Z dnia na dzień a raczej z nocy na poranek. Ani śladu. Ani jednego wąsa. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Choć może to i nie tak tragicznie, bo bardzo się uspokoiła ta co została sama jak palec. Nie dokucza już krewetce Kuekenthali. Spokojnie sobie biega po całym akwarium. Dzięki temu, nie widziałam od dawna ani jednego ukwiała Aiptasia. Kolejną stratą była babka Cryptocentrus cintus, która tyle zła doświadczyła za swego życia (tortury ze strony Salariasa jak i kilka wyskoków z akwarium). Akwarium przykryłam, choć została mała luka tam gdzie kable wychodzą od pompek. No i skoczyła ten ostatni raz... Ale jak ona wycelowała w tę lukę?? Kupiłam też w erybce kilka nowych nabytków. Jednym z nich (Lima scabra) długo się nie pocieszyłam. Cieszyłam się z drugiej pięknej małży, tak ładnie się otwarła - piękna jednym słowem. Ale zainteresował się nią krabik elegans. Jak wróciłam z pracy, moim oczom ukazał się taki widok: Zaginęła w akcji też jedna iglicznia. Także została jedna. Bardzo fajny zwierzak. Cieszy oko Nie ma problemu z pobieraniem pokarmu, pływa z innymi rybciami i nieraz jak dorwie taki duży kawałek jedzonka, że aż się dziwię jak to jej się do pyszczka zmieściło Krewetka pistoletowa strzela sobie dalej, aczkolwiek dalej nie widziałam jej ani razu. Za to znalazłam kolejną wylinkę (a raczej jej maleńki kawałek) Z nowych nabytków, o których wspominałam, do ekipy dołączył krabik Mitrax: Oraz moje ulubienice (odkąd są w akwarium) Nemateleotris decora 2 szt. Są cudnie kolorowe i co najważniejsze pływają centralnie przed przednią szybą. Niewiarygodne. I jak się pięknie mienią Na początku schowały się w jamce wykopanej przez babkę piaskową i nie wypływały ze trzy dni. Teraz już wypływają z niej jak tylko zaświeci się światło i idą spać, po tym jak zgaśnie Decory są za Pterapogony, które zdecydowałam się oddać do innych (różnych) baniaczków, bo bardzo się biły. Jeden już ma nowy domek, drugiego nie mogę złapać, także jeszcze pływa. Z nowych korali (a jednak) dołączyły fioletowe grzybki (fotka następnym razem), jeden fluo (nazwy zapomniałam): i jeden (pierwszy) SPS - zdaje się Pocillopora Udało mi się kupić też dwa ślimaki na cyjano cerithium caeruleum Właśnie, cyjano... Robił się poważny problem, sami zobaczcie Pomimo wielu obaw, idąc za radą użyłam Chemiclean. Nic nie padło, krewetki przeżyły i wszystko inne wrażliwe też. Straty zerowe. Poza cyjano Tutaj po użyciu Aczkolwiek znowu zaczęło mi troszkę wychodzić. Odsysam z piachu, na pompki zakładam watę, żeby zebrała pływające farfocle. Do kaskady dałam więcej węgla. Zobaczymy co to będzie. Może już takiej tragedii jak ostatnio nie będzie Zgapiłam się przy wymianie żywicy i nie wymieniłam reszty filtrów. Już zamówiłam wkłady. Nie wiem czemu mi wyszło, czy czymś przedobrzyłam, czy to od filtrów.. Zobaczymy jak je wymienię, czy się cofnie do reszty. Na koniec mej długiej opowieści, reszta uchwyconych w wolnej chwili mieszkańców akwarium Krabik zjadający glony z muszelki Strombusa I wesoły błazenek
  7. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Możliwe, możliwe muszę zmienić żywicę, bo dawno nie zmieniana, także może od tego się pojawiło.
  8. Carolin

    Pasożyt na Rhodactisie

    Już tak własnie parę osób powiedziało... Poczekam i zobaczę co z tego będzie. Jak dla mnie- ruszało się i pełzało
  9. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Nareszcie znalazłam czas by opisać co się wydarzyło ciekawego w baniaczku Oczywiście jak zwykle, muszę się wytłumaczyć, że cały czas myślałam, żeby coś napisać, ale tego czasu tak mało. Przechodząc do sedna, bo jak zwykle zaczynam się rozpisywać... Dawne dzieje, ale jeszcze nie opisane, to mój krabik Elegansik urządził sobie polowanie na nowego ślimaka Turbo, gdyż zapragnął wziąć w posiadanie jego muszelkę. Co zrobić, przyroda. Miał pełno muszelek, ale tylko je przymierzał, po czym wracał znowu do starej. I tak stało się co miało się stać... Nie pozostało nic innego jak pstryknąć fotki, prędzej czy później i tak by go dopadł. Wrażliwych proszę o zamknięcie oczu. Następnie Babilonia wyczuła mięsko... I tu rzeź: Elegansik po godzince miał już nowe lokum: Zaś jego krewniak pustelnik czaił się do świeżo zrzuconego domku: Co ciekawego, nie spasował mu i tak sobie dreptał po akwarium jeszcze ze dwa tygodnie, po czym znalazłam jego muszelkę a krabika ani śladu do tej pory Obok leżały czerwone szczypczyki i zdaje się, że nie była to wylinka. Podzielony ukwiał miał się dobrze, nie wiem skąd te dziwne opisy, że po podziale ukwiał umiera. Co prawda, dwa lub trzy dni był wyraźnie osłabiony, ale potem w pełni sił przechadzał się po skałce (depcząc i parząc korale- pożegnałam w ten sposób nową Ricordeę Yumę, która rozpadła się na drobny mak). Ukłony w stronę erybki za przygarnięcie bliźniaka Co do krewetek Kuekenthali, po zabiciu jednej, krewetki lysmata znudziły się polowaniem (fakt, że przekarmiałam je, aby dały biedaczce spokój). Chyba ponad tydzień okupowały skałkę, w której siedziały Kuekenthali. Teraz już straciły zainteresowanie, na szczęście. Także została jedna Kuekenthali i na razie pozjadała większość jak nie wszystkie aiptasie (przynajmniej żadnej nie widzę). Także Salarias znalazł nowy domek i w moim akwarium zapanował względny pokój. Nie licząc goniących się Pterapogonów, ale nie męczą się nawzajem jakoś mocno, od czasu do czasu jeden pogoni drugiego. I oczywiście mój ślimak nagoskrzelny Pericelis, pogromca tectusów grasuje nadal. Wszamał kolejnego. Nie mam koncepcji na pozbycie się go. Zszarpałam go tyle, że chyba został z niego kawałeczek 5x5mm, więc albo potrafi odrodzić się z takiego skrawka, albo mam kilka osobników. Oczywiście przerażenie wywołują we mnie jeszcze szczypce krewetek Lysmata - ja wiem że one tylko czyszczą, ale ja rąk wolę do akwa nie wkładać. Okropne odczucie. Tyle do opisania, że więcej tekstu niż zdjęć, musicie mi to wybaczyć Taki numer mi jeszcze małż wywinął - trochę blady się robił, więc wywnioskowałam, że może za mało światła ma i spróbuję go wyżej przenieść na skałkę i zobaczę, czy coś mu się poprawi. Aczkolwiek położyłam go tak na chybił trafił. Koloryt mu się poprawił, więc chciałam poszukać bardziej sensownego miejsca dla niego a tu kiszka. Przykleił się do skały. Co prawda czytałam gdzieś, że tak mają, ale w naturze, a w akwarium zjawisko takie nie występuje. Z góry podziękowania dla autora tego tekstu. No nic, odrywać nie można, żeby go nie uszkodzić, więc sobie został Grunt, że zdrowy. Pięknie się otwiera. Pojawiły się na nim tyko małe białe ślimaczki w takich stożkowych muszelkach - pasożyty takie. Trzeba ściągać jak tylko się pojawiają. Tak by się wydawało, że człowiek tyle wie i tyle wyczytał, a tu jednak praktyka to całkiem coś innego. Jak zwykle dzięki za rady dla bardziej doświadczonych akwarystów Czy coś miałam jeszcze opisać? Hmmm... A tak. Po odprawieniu Salariasa wypuściliśmy babkę Cryptocentrus na wolność. Oczywiście nie pocieszyła się nią długo, bo czyszczące krewetki zaczęły grzebać jej w ranie i wyjadać co lepsze. Ech. Znowu więc trafiła do kotnika. Nie było problemem jej złapać, bo bardzo słabiutka była. Później babka kopiąca zadowolona z braku prześladowcy zaczęła sobie kopać norkę i podkopała mi pół skały. Minął tydzień, babka Cryptocentrus zaczęła szaleć w kotniku, więc doszłam do wniosku, że chyba już będzie miała siłę opędzać się od szczypców krewetek. Po raz kolejny została wypuszczona i pierwsze co to starła się z babką kopiącą... Choć nie było tragedii bo tylko siedziały na przeciw siebie z rozdziawionymi pyskami i tak kołowały wokół własnej osi. Cryptocentrus odpuściła i chyba był to dobry wybór. Parę dni później zamieszkały w norce wykopanej przez babkę kopiącą i siedzą sobie cały czas koło siebie Co ciekawe, tej krewetki pistoletowej co mi strzela w akwarium wciąż nie zlokalizowałam, nie zsymbiozowała się z Cryptocentruem póki co. Strasznie dziś was zanudzam. Czas na fotki Wciąż fascynuje mnie szorstnik, jest piękny a tu jak dostał porządny kawałek mrożonki: To fascynujące , myślałam, ze on jakiś niemrawy jest i go pipetką karmiłam. A tu się okazuje, że one sobie świetnie radzą i tymi mackami łapią jedzonko można patrzeć i patrzeć na to zjawisko, wrzucę kiedyś filmik Uwielbiająca pozować babka kopiąca: i druga babeczka z już prawie pogojonym ciałkiem A już wiem co miałam pisać. Przez moją głupotę pożegnałam pomarańczowego mandaryna. Stwierdziłam, że jak Salariasa nie ma to nie będzie miał powodów do skakania i zdjęłam moją zmyślną pokrywę. To był błąd. Mówią, ze do trzech razy sztuka. Kupiłam więc trzeciego mandaryna. Mam nadzieje, że zagrzeje dłużej miejsce. Przynajmniej lubi pozować Przy okazji jak pojechałam po jedzenie jak zawsze zresztą, nowy domek znalazły dwie iglicznie karmię z miłością drobnym planktonem, zawsze wyłączam pompki na chwilę, żeby zdążyły się namyśleć, który kąsek zjeść, także na brak jedzonka nie narzekają. Jedna bardziej upasiona jest, druga troszkę drobniejsza (ciekawe czy to jakiś sposób na odróżnienie płci) i pływają sobie obok siebie, już w sklepie taką parkę tworzyły Aczkolwiek bardzo szybko te przecinaki pływają i ciężko o dobrej jakości zdjęcie Oczywiście nie mogłam się oprzeć pokusie kupienia kilku korali, tak, tak - udało mi się znaleźć jeszcze odrobinkę miejsca Favia spp. Sąsiedztwo ukwiała -Euphyllia (ancora) i zobaczyłam coś pięknego, co jak się okazało kosztuje fortunę. Nie wiem co ja mam ze sobą, ale nie potrafiłam wyjść bez tego koralowca. Scolymia spp. Był jeszcze zielony, który na początku bardziej mi się podobał, ale jak tylko włożyłam do akwarium czerwonego - zmieniłam zdanie. Wygląda rewelacyjnie. I po zgaszeniu światła. Głodomorek I tym sposobem zakończyłam kolekcjonowanie korali. Teraz tylko niech rośnie wszystko, byle nie za szybko, bo jeszcze chwila nim będzie drugie... Ta, łatwo powiedzieć, trudniej na tyłku usiedzieć. Muszę przepaskę na oczy kupić jak znowu pojadę po jedzonko... Doszły jeszcze dwa ślimaki Turbo (polecam super są) , jeden Strombus (fajną ma trąbę ) i jeszcze jeden którego nazwy nie znam ani znaleźć nie mogę. Tu nieestetyczne zdjęcie jeszcze w torebce: A tak, to z mniej ciekawych i przyjemnych rzeczy - zrobił mi się rdzawy nalot na piasku z bąbelkami powietrza (to chyba cyjano było?), ale tylko tam gdzie babka kopiąca piachu nie rusza, tj. koło szorstnika. Na razie odsysam i idąc za radą, wrzuciłam więcej węgla do kaskady. Poza tym mam multum gąbek, jedne zaduszają mi Zoa i muszę je wyrywać jak chwasty. Poza tym porobiły mi się gloniska jakieś takie pod skałami i tam gdzie mniej światła dociera: I jeszcze pełno chwastów mi się porobiło tego typu: Ale co to jest, czy tak ma być podczas dojrzewania itd., nie wiem. Pomęczyłam was dostatecznie. Fotka całości (rurówka w lasce Mikołaja jest nadal, ale nie lubi fotek, zawsze się schowa) Miłych snów!
  10. Problem z białym pasożytem, to coś wygląda jak ślimak nagoskrzelny, nie idzie go oderwać z grzybka, wyraźnie go zjada. Co to jest dokładnie i jak się go pozbyć, miał ktoś podobny przypadek? Przeszukałam wszystkie fora i znalazłam tylko jeden post, gdzie ktoś miał też takiego pasożyta, ale nie wiadomo było jak go usunąć...
  11. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Niedroga ;p http://erybka.pl/product-pol-4914-Cryptocentrus-cinctus-S-M.html u mnie tak cudnie kropeczki jej na niebiesko świecą Co do krewetek czyszczących, to właśnie szamią sobie ciałko krewetki tej na aiptasie. Hmmm to dziwne, że tak się na nie uwzięły. Toż jedno i drugie to krewetka? Druga jest mała i chowa się do szczeliny , do której tamtym się tyłki nie mieszczą, więc trochę pożyje jeszcze. Nim nie urośnie Chyba, że stracą nią zainteresowanie A salarias ma już nowy większy domek Teraz tylko chronię babkę w kotniku przed krewetkami czyszczącymi, bo dłubały jej w ranie.
  12. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    To jeszcze na jednym nie byłeś Dobrze być na kilku, zawsze to więcej osób może doradzić czy sprostować Co do Salariasa, też na początku myślałam, że to Fasciatus, ale się okazało, że to Ramosus. I dzięki za miłe słowo
  13. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Zimno, biało i ślisko Czyli zima w pełni. Dobrze, że choć w akwarium kolorowo We wtorek bodajże zauważyłam, że mój ukwiał zaczął się dzielić. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym tego nie uwieczniła. Szkoda tylko, że nie mam dojścia z boku akwarium, bo tam na pewno był lepszy widok Wieczorkiem były już dwa. I zaczęło się łazikowanie :/ Nie mogły miejsca sobie znaleźć. Oczywiście musiałam poodklejać część korali. W piątek zaś odwiedziłam erybkę po czekające na mnie (jeszcze raz podziękowania) babkę kopiącą, mandaryna i lybię (poprzednia gdzieś zaginęła). Przy okazji kupiłam klej, po który się wracałam (skleroza). Klej wzięłam inny, bo tamta plastelina Aqua scape długa musiała schnąć, żeby się nie odklejała. A po przyklejeniu jakiegoś korala, zawsze przypływał Salarias by sprawdzić czy dobrze to zrobiłam. I prawie zawsze udawało mu się odkleić korala, bo siadał na niego całym swoim ciężarem... Także teraz mam klej pachnący jak super glue z Ecotech. Bardzo mi przypadł do gustu. Nie dość, że szybko schnie, to jeszcze bezbarwny Mandaryn bardzo nieśmiały, jedyne zdjęcie jakie udało mi się zrobić: Jakaś rzadsza pomarańczowa odmiana Babka Valenciennea źle zniosła podróż, coś nie mogła dojść do siebie więc złapałam i nakarmiłam ją porządnie. Chyba poskutkowało, bo dziś już śmiga i przesiewa piasek. Oprócz tego dokupiłam babkę Cryptocentrus cinctus. Ta znowuż wczoraj miała wieczorem wypadek, bo wyskoczyła z akwarium (już zostało przykryte na razie jakąś pleksą). Znalazłam ją całą siną (właściwie to mąż ją zauważył), szybko wrzuciliśmy ją do wody, po czym trzeba było ją ratować z łapek krewetek czyszczących i trafiła do kotnika. Na szczęście odzyskała kolorki, ale bardzo słabiutka była. Dzisiaj rano stwierdziłam, że chyba już sił nabrała - nakarmiłam ją oczywiście i wypuściłam do akwarium. Całe szczęście małżonek dalej oglądał jak daje sobie radę, bo za chwilę mnie woła, że Salarias ją poszarpał. Mówię, że to niemożliwe, bo przecież on nigdy żadnej nic nie zrobił. Za chwilę patrzymy, a on znowu zagonił biedaczkę w róg, chwycił ją za płetwę i potarmosił... I znowu akcja łapania Salariasa. Ale jego złapać nie da rady jak pojedzony... Także dla bezpieczeństwa babki, z powrotem trafiła do kotnika... I od tej chwili zaczęłam obserwować co robi Salarias. Ciężko mi w to uwierzyć, ale on gnębi te ryby, które pływają podobnie do niego. Błaznom i Pterapogonom nic nie robi, ale babka kopiąca i mandaryn jakiś horror przeżywają. Cały czas podpływa na zmianę do jednej i drugiej - najpierw obserwuje co robią i nagle wpływa im przed pysk niby to w poszukiwaniu jedzenia. Babka wykopała norkę pod skałką z Lobophytonem to do niej wpłynął, żeby ją wygonić! A mandaryna poobserwuje chwilę i kładzie się na nim i przydusza go do piachu, że ciężko mu spod niego wyleźć! Szok. Teraz pojęłam, że poprzednią babkę kopiącą mógł zatłuc zwyczajnie, a poprzedni mandaryn mógł przez niego wyskoczyć, podobnie jak babka Cryptocentrus wczoraj. Pewnie uciekała przed nim w panice. Ech... A taki kochany ten potworek mój był. Najwyraźniej za małe dla niego już to akwarium, że taki terytorialny się stał. Dzisiaj wieczorkiem postaram się go złapać, ale nie wiem co dalej. Szukam mu nowego domu. Zdjęcie biednej babeczki z kotnika: Nie udało mi się zrobić zdjęcia Lybii, ani krewetkom Kuekenthali, które też kupiłam do walki z aiptasią, która znowu zagościła w moim baniaczku. I mam nieodparte wrażenie, że polują na nie czyszczące krewetki. Doszły też dwa Tectusy i jeden Turbo. Do tego z korali (znalazłam jeszcze miejsce ): - Ricordea Yuma - Ukwiał Cerianthus spp. : - trawka Briareum - maleńki skraweczek, bo nie mam już miejsca na duże szczepki a i tak rozdzielił się na dwie części - także tutaj ta mniejsza - gratisowa szczepka (zapomniałam nazwy) I mój hit (nazwany przez męża laską Mikołaja, od tych cukierków w paski ) - Tu kawałek akwarium, bo na drugim wisi kotnik, także nie ma co oglądać no i babeczka robi porządki na piasku, także trochę pływa śmieci I fotka poszukiwacza szczęścia na koniec. Znowu przymierzał muszelkę, ale ponownie wrócił do starej Oprócz tego nosi na grzbiecie nową odmianę ślimaka w moim akwarium
  14. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Świetnie, to mnie nastraszyliście
  15. Carolin

    [96 l] Moja pierwsza mini rafka :)

    Uwielbiam taki dreszczyk emocji a tak na serio, słyszałam już gdzieś coś takiego ale to bardzo chce mi się wierzyć w takie historie. Od strzelania może pęknąć szyba? Musiałaby nabojami strzelać
×