Skocz do zawartości
pad

Tu czas płynie wolniej

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich forumowiczów,

Forum śledzę od niemal dwóch lat. Nadszedł chyba już czas przedstawić swoje akwarium, opisać troszkę jak powstawało.

Akwarium działa już ponad rok - zalane w sierpniu 2011 roku.

Może na wstępie słowo wyjaśnienia do tytułu wątku. Przyczyn dlaczego przy morskim czas płynie inaczej pewnie większości z Was przedstawiać nie trzeba. Jednak nie to skłoniło mnie do nadania takiego tytułu. Baniaczek, który chciałbym Wam pokazać pod wieloma względami jest dosyć wyjątkowy - odnosząc go do opisów i doświadczeń innych morszczaków. W nim czas naprawdę płynie inaczej niż tego się bym spodziewał. Wiele procesów zachodziło (i nadal zachodzi) duuużo wolniej. W większości przypadków nie mam pojęcia dlaczego, części się mogę domyślać. Mam nadzieję że w miarę opisywania i przedstawiania co i jak, zechcecie podzielić się swoimi opiniami - być może uda się wyjaśnić chociaż część tych (w mojej ocenie) nietypowych zjawisk. Oczywiście każdy baniak jest wyjątkowy, specyficzny. W tym przypadku nie jest inaczej.

Ale żeby więcej nie zanudzać to na początek może wrzucę kilka zdjęć. Sprzęty i inne historie będę starał się sukcesywnie dopisywać.

pad

post-2869-0-22778300-1348255772_thumb.jpg

post-2869-0-06835200-1348255787_thumb.jpg

post-2869-0-75519800-1348255797_thumb.jpg

post-2869-0-30311200-1348255832_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@cromags,

wrzucę wrzucę. Na razie to nie za bardzo mam jakieś warte pokazania.

Chciałem napisać kilka słów na temat samego początku, jak to powstało. Akwarium miało być jak będzie nowy dom. Poprzednie mieszkanie, no cóż - może i chęci były, ale 34m2 na 4 osoby nie dawały zbyt wiele złudzeń i możliwości postawienia czegokolwiek. Udało się kupić działkę, postanowiliśmy budować dom. Żaden z gotowych się nie podobał, a jak już, to nie pasował do działki - ta dosyć nietypowa. Postanowiliśmy wziąć projektanta - znajomy znajomej się tym trudnił - świeżo po studiach, no to się spotkaliśmy, gotowy projekt do przeróbki. "Akwarium musi być!" W salonie był słup - trochę dyskusji, pomysłów, rysunków - zamiast jednej podpory stropu, zrobiły się dwie - rozsunięte, tyle ile się dało. Chciałem więcej, ale za duży opór materii. Oba słupy poszerzone, między nimi miało pojawić się szkło. W końcu budujemy. Od początku same schody... Murarze nie potrafili postawić dwóch słupów równolegle, po pracy, na budowie aż się za głowę złapałem. Każdy w inną stronę. Pion to nawet koło nich nie leżał, było ostro. Beton jeszcze świeży, ale już wlany w drewniane szalunki. Do przeróbki. Nerwy, "murarze" to pier...ą, nie chcą poprawiać. W końcu stanęło na moim. I tak to moja kasa w piach. Wyglądało to nieźle, byłem zadowolony. Do czasu... (o tym za chwilę). Dalej była ekipa tynkarzy. Wcześniej jeszcze hydraulik, miał podłączyć wodę między słupami. Nie wszystko człowiek jest w stanie dopilnować, no to mam wylot wody centralnie na środku - z podłogi (sic!), taki kikut w górę, żeby przypadkiem sumpa tam nie chciał stawiać. Obok spływ na zewnątrz. O rurkach do chłodziarki nie myślałem bo wtedy jeszcze to plan był na słodkowodne - pyszczaki miały być. A i moja wiedza wtedy nie sięgała tak daleko by to przewidzieć. Wtedy myślałem, że jakoś damy radę, teraz trochę żałuję. Wracając do tyknarzy. Biegałem za nimi z poziomicą, mierzyłem. Wszystko niby cacy. Schody się zaczęły jak przyszło do mierzenia otworu pod akwarium. Z kątownikiem. Dokładne obmiary - wszędzie krzywo. Na szczęście na miejscu była jeszcze ekipa wykończeniowców, to poprawiali (wykańczali głównie mnie, newrowo i finansowo ;) ). Słupy żelbetowe, ścinanie odpada, wszędzie żelastwo - tu trochę tynku zdarte, tam nadrzucone. Pierwsza poprawka do d...y dalej krzywo. Po drugim podejściu jest ok. Jeszcze gniazdko przestawili na dół, bo tynkarzom kabel trochę wylazł i wisiał na 1,5m od podłogi, a tam miało przecież być szkło. To teraz już tyko kosmetyka. Na moje nieszczęście pojawiła się "pani architekt wnętrz". Tym razem znajoma znajomego, jeszcze studenka, za rozsądne pieniądze podjęła się coś zaproponować w okolice akwarium. Bo słupy w samym środku, centrum, rynek - między salonem, kuchnią, jadalnią i holem. My pomysłu jak to urządzić nie mieliśmy. Propozyjcja pani architekt taka, że żona skakała z zachwytu... tak jej się bajerancka półka wypełniająca przestrzeń nad akwarium spodobała. Tylko kurcze akwarium stoi na 60cm od podłogi, kończy się na 1,2m a ów cudowna półka przylega do szyby, zamykająć przestrzeń nad akwarium... a jak ja będę ryby karmił? a gdzie lampa? a jak łapy do środka wsadzę? Ale półka taka fajna... "To nie róbmy akwarium" kwitowała to moja kochana żona. Stresu było niemało. Pani architekt dostała zadanie domowe, wytyczne co i jak i do dzieła. Kicha. Żadna propozycja nie była, bo być nie mogła do zaakceptowania. Każda następna gorsza. Wpadł mi do głowy pomysł - email do pani architekt... temat podjęty... jest rozwiązanie. Półka się w miarę podoba, miejsce na akwarium jest. Wszystko minimalistycznie - pewnie będzie problem z włożeniem skały, lampa będzie za nisko, ale co tam - będzie. Kluczem do sukcesu okazało się połączenie wysłon na górnej krawędzi szkła z dolną częścią nieszczęsnej półki. Przynajmniej na rysunku działa... Dalej było już z górki. Stelaż z aluminium (na szczęście o 2cm węższy niż przestrzeń między słupami, bo jak się okazało to nie do końca idealnie równoległe. Akwarium też jakoś się zmieściło, choć wsadzić nie było łatwo. Miało być 120cm długie, wyszło jakieś 118cm - nic to. Słupy szerokie - 60 pare cm, takie też prawie szkło - dostęp tylko od przodu i z tyłu, po bokach słupy. Na dole sump - wąski, bo rury z podłogi. No to musi być wysoki. Tyle żeby dało się odpieniacz wkładać i wyjmować. Baniak na dolewkę za nim, wąska kicha, ale 60l mieści. Zostało miejsce na chłodziarkę obok, po drugiej stronie rur. Między tym wszystkim jeszcze DI, RO wisi u góry szafki. Ręce da się wsadzić, ale głowa już się nie mieści żeby odczytać temperaturę na chłodziarce. Za to ta odbija się w obudowie prefiltrów ;) - jest dobrze. Dolewka wisi, TDS też. To teraz hydraulika - plan był na dwie pompy obiegowe + trzecia do chłodziarki, no i odpieniacz. Wszystko w jednej komorze - odległości 1-2cm między pompami. Jak któraś się przesunie to zaczyna wszystko drgać i buczeć aż się strop trzęsie. Ale po kilku tygodniach opanowałem to wszytko (no prawie) i już nic tam się nie przesuwa. W drugiej komorze spływ i przelew z góry, miejsce na skarpetę. Dwie szyby między komorami - koniec miejsca. Ale to co musi być - jest. Gniazdka sieciowe na bocznej ścianie. Nad akwarium lampa, krótsza niż szkło, bo przecież nie pomyśleliśmy, że szafka ma swoją grubość i 120-tka się nie zmieści. No to jest 8x39W. Powieszone trochę z boku, żeby linki nie rzucały się w oczy, zresztą po co świecić nad kominem (chyba będę musiał tam dowiesić coś w poprzek, bo korale rosnąć nie chcą :( W drzwiczkach zabudowy miał pojawić się jakiś ażur, żeby chłodziarka miała wylot powietrza, ale jakoś sam się nie zrobił. Ja nie mam pomysłu na to i póki co w gorące dni, kiedy chłodziarka przypomina o swoim istnieniu po prostu uchylam drzwiczki. Jakoś się kręci...

Ech, miało być o akwarium, wyszło jakoś budowlanie. Ale jak sobie to wszystko przypominam to mnie febra trzęsie, choć nawet nie wiecie jak się cieszę że mam to już za sobą. W każdym razie tak to się zaczęło. Choć już kilka miejsc w domu znalazłem, gdzie przy niedużych przeróbkach coś większego by się zmieściło... Może kiedyś w przyszłości... Kto wie. Na razie mam co robić z tym co jest, cieszy oko i serce a to chyba najważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi też się podoba, tym bardziej, że też w domu mam dwustronny baniak o podobnym litrażu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za miłe słowa.

Chociaż co nieco już wspomniałem o tym co już jest zainstalowane, to chyba wypadałoby dokładniej opisać całość oprzyrządowania w i pod akwarium. Na forum co chwila pojawiają się nowe wątki osób zaczynających (bądź chcących rozpocząć) swoją przygodę z akwarystyką morską, które pytają o to jaki sprzęt, czy dana pompa będzie dobra czy może za mocna lub za coś tam. A jak nie, to sam może kiedyś wrócę do tego by sobie przypomnieć jak to wszystko się zaczęło.

Pod akwarium.

Jest mało miejsca. Podobno zawsze jest za mało. Ale chyba może być nawet bardziej za mało. Co by dużo nie opowiadać - zdjęcie.

1-IMG_4532.JPG

Sump, mały i ciasny. Odpieniacz ATI PowerCone 250i, dwie pomy obiegowe NewJet 2300 i 4500. Do tego pompa chłodziarki 1200 i sama chłodziarka TR5 (większa byłaby pewnie wkazana ale nie wystarczyło miejsca). W sumpie dwie komory, w pierwszej spływ i przelew, w drugiej odpieniacz i pompy. Za sumpem w głębi zbiornik na dolewkę. W dolewce przelew do sumpa. W samym sumpie rewizja i do spływu. Na wszelki wypadek jak by się coś stało to nadmiar wody ma iść do ścieku. U mnie to w zasadzie nie do ścieku ale do odprowadzenia wód opadowych, czyli w ziemię.

Nad akwarium lampa ATI SunPower 8x39W. Wewnątrz lampy 3x niebieskie, 4x białe, 1x purple. W samym akwarium dwie pomy cyrkulacyjne Turbelle 6045, chociaż druga dołożona dopiero w lipcu przy okazji awarii jednej z pomp obiegowych. A że wtedy cierpliwie też znosiłem ataki derbesii, to wskazane było poprawić cyrkulację. Stąd druga poma - początkowo miała wystarczyć tylko jedna (+ obiegówki). Instalacja okazała się nie taka prosta, bo o ile samo szkło pozwalało przełożyć kabel zasilający między szkłem a ścianą w dół pod akwarium, to stelarz już nie bardzo, bo na wcisk przylega do ściany. Zagiąłem śrubokręt i dłubałem w ścianie aż się przedłubałem na drugą stronę. Trzeba było uważać, bo jedno nieostrożne pchnięcie mogło się skończyć walnięciem w szybę... i kto wie. Udało się, kabel jakimś cudem przełożyłem - nie obyło się bez drucianych pilotów, taśmy izolacyjnej i wd40 jako ślizgawki. Oczywiście wtyczkę musiałem odciąć to i po gwarancji na pompę. Ale co tam. Jedna z lewej, druga z prawej (niezależnie z której strony patrzeć :) ).

Z techniki tyle. Z chemii leję płyny do Ballinga. Jak dotąd nie dodaję soli "bez soli". Podmiany co 2 tygonie - całość dolewki, czyli jakieś 52 litry co dwa tygodnie. Od początku na soli Preis. Nie zmieniam i nie próbuję innych bo ta póki co się sprawdza.

post-2869-0-69231900-1351981701_thumb.jpg

Edytowane przez pad

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@pad,

jesteś mistrzem suspensu B)

Opis z budowy bezcenny, a akwarium bardzo efektownie wkomponowane we wnętrze. Warto było pocierpieć. Brawo :thumbsup: Napewno będę zaglądać by zobaczyć jak się rozwija Twoja rafa. Madaryn super przystojny :r:

Edytowane przez Ali_Maga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak rozwiązałeś wentylację szafki bo z tego co widzę to chyba masz ją ze zwykłej płyty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Ali_Maga

dzięki za miłe słowa - mandaryn dziękuje, ja również - dzięki Tobie i wikipedii poznałem nowe, trudne słowo :banana:

@cromags,

Tak, szafka jest ze zwykłej płyty. Od frontu w prawych drzwiczkach mam dwa otwory 100x65mm zasłonięte kratkami. W górnym założony mam wentylatorek komputerowy (70x70) - pasuje w otwór ( :teehee: ) i jest b. cichy. Nie mam problemu tam z wilgocią, więc chyba swoje robi. Początkowo wiatraka nie było, to nad odpieniaczem na 'suficie' szafki było zwykle trochę wilgoci. Teraz nic takiego nie ma, ale założyłem go bardziej dlatego, żeby odpieniacz nie zasysał syfu, który sam wyrzuca.

Edytowane przez pad

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było o budowie, bylo troszkę o sprzęcie - to teraz napiszę kilka słów o początkach "życia", jak to u mnie przebiegało.

Skała włożona 12 sierpnia 2011. Do końca miesiąca bujała się w wodzie z solą. Początkowo świeciłem niezbyt intensywnie, raptem po kilka godzin dziennie. Nic nie lałem, żadnych bakterii, nie wkładałem nic do sumpa, żadne węgle czy adsorbenty. Na koniec miesiąca pojawiły się pierwsze świadome życia - krewetki czyszczące i zoanthusy. Kolejny miesiąc i znowu pod koniec małe zakupy - tym razem przesławna ekipa czyszcząca. ślimaki, wężowidło, rozgwiazda piaskowa. Do tego pierwsze korale. Reszta obsady rybowej (w większości) pojawiła się na koniec października. W listopadzie jeszcze kilka korali i potem długo, długo nic... no może kilka sztuk przed świętami... W międzyczasie typowe dla świeżych zbiorników objawy - zielsko, brązy, zmętnienia czy inne takie tam. Miałem bryopsis, borsuk skubnął raz czy dwa, ale koniec końców to go raz wyrwałem i już nie wróciło. Generalnie od początku starałem się czekać z jakimikolwiek interwencjami jak to tylko było możliwe. Pewnie stąd po części i tytuł tego wątku. Zielska rosły długo, długo zbiornik stał w zasadzie pusty. Nie nudziłem się przy nim, bo ilość i mnogość życia, które wychodziło ze skały była dla mie, jako początkującego tak zaskakująca, że spać nie mogłem i z latarką do 3 w nocy lumpiłem przy szybie. Bryopsis wyrwałem, ale to i tak nic - cyrki były z derbesią, która dopadła mnie dużo później. Tej to dopiero dałem poszaleć licząc, że "samo przyszło, samo pójdzie". Samo nie poszło...

Takie tam stwory dla przykładu

stwory-potwory.JPG

stwory-potwory-2.JPG

Od połowy sierpnia do listopada obserowowałem zjawiska typowe dla, jak to jest opisywane, dojrzewających zbiorników. Ale na przykład ryby u mnie 'dojrzewały' pół roku :help: . Nie wiem (może teraz wiem, wtedy nie wiedziałem) dlaczego, nikt z doświadczonych, których pytałem nie umiał mi pomóc, koniec końców i ryby dojrzały do nowych warunków... - wyjaśniam.

Zdarza się ponoć , że bardziej wrażliwe gatunki ryb przy przeprowadzce, czy bardziej z tytułu stresu wysypuje tzw. ospa, czyli białe kropki na skórze zwierzaka. Zwykle po kilku dniach znika.... No właśnie, zwykle... Mój coeruleus był w kropki przez 6 miesięcy. Strigosus dzielnie dotrzymywał mu kroku jak tyko mógł. Właściciel sklepu nie chciał wierzyć, więc posiłkowałem się zdjęciami, ale ryby generalnie miały się dobrze. Jadły, pływały jak szalone, tylko te kropki. Było UV, było "łapy precz od wody", były kombinacje z węglem, pokarmami i inne cuda na kiju. Nic nie pomagało, kropki nie znikały. W międzyczasie przyszły ferie - wyjazd na tydzień, akwarium było odwiedzane tylko przez 'karmicielkę'. I o dziwo - po tygodniu ryby były bez kropek. Ale jak już wróciłem i z wielkim zdumieniem i radością to zauważyłem, to rybcie też nie omieszkały zsypać się ponownie następnego dnia. Wniosek mógł być tylko jeden - ryby nie tolerują glonojada przyklejonego paszczą po drugiej stronie szyby. No i starałem się trochę odpuścić obserwacje. Może to była inna 'ospa' niż ta opisywana na forach co to sieje spustoszenie w obsadzie. Nie wiem. Z czasem się dotarliśmy... Teraz się śmieję z tego, bo jak podchodzę do szyby to wredny coeruleus nie daje mi nic zobaczyć, bo to on musi być zawsze na pierwszym planie. Czasem aż się na niego irytuję i walę w szybę bo mi widok zasłania. Że nie wspomnę o próbie zrobienia jakiegoś zdjęcia. Zawsze się nawinie w kadr... to musi być samica... :P

Największym zaskoczeniem był dla mnie borsuk. A dokładnie to unimaculatus, czyli ten z kropką w pobliżu ogona. Mój osobnik nie ma tej kropki super wyraźnej, ostrej, ale ma. Mi się podoba. W ciągu dnia żółty, no może bardziej blado biało żółtawawy na początku był ze stresu i się nie wybarwiał, ale to co ujrzałem w nocy z aparatu przy świetle lampy początkowo zmroziło mi krew w żyłach. Szybko się ogarnąłem i doszedłem w czym rzecz, ale pierwsze wrażenie niesamowite. Zwłaszcza że wcześniej nie zgłębiłem tajników zachowań tej ryby.

Takim wyglądem przywiał mnie nocą:

borsuk-strachobździl.JPG

Po tygodniu znalazł sobie domek, w którym nocował przez długi czas. Taki zielony, przytulny... Domek też go lubił. I nawet przytulał od czasu do czasu.

przytulanka.JPG

Nie mogłem wyjść z podziwu jak to możliwe. A jednak. I bynajmniej sinularia nie próbowała go zjeść, bo zapewne by się zorientował i uciekł. Nic podobnego. Czuł się w takim 'objęciu' super i pozostawał tak w bezruchu przez całą noc. Żadnych śladów na skórze poparzeń od korali czy coś w tym stylu. Teraz czasem jak go żółty pogoni na jakiegoś korala to mu zostają delikatne ślady na skórze po takim starciu, ale wtedy domek nie powodował żadnych widocznych uszkodzeń.

Taki sobie wpis w swoim notatniku z pierwszych obserwacji ryb wstawiłem. To się podzielę, bo chyba ciekawy.

"Coś nieprawdopodobnego. Borsuk biało - czarno - brązowy, najeżony i tak wystraszony, że nie może oddychać. Schowany za sinularią udaje że go tam nie ma. Strigosus i coeruleus podzielili się skałami - strigosus w skale pod borsukiem, nieśmiało wygląda

to tu to tam, a coreuleus już po kilkunastu minutach zwiedza kolejne piętra. Cztery wyjścia zza skały, od tego tuż przy piachu, do najwyższego. Po godzinie widać że się bawi, wypływa jednym wejściem, daje zanieść się prądowi na tył i tam się chowa, za chwilę znowu wypływa i tak kilkanaście razy pod rząd. Strigosus z kolei zaczyna skubać skałę w środku, ale wypływa bardzo nieśmiało. Kilka razy podpłynął do borsuka, no ale tego przecież tam wcale nie ma :), więc strigosus wraca do groty. Po następnej godzinie borsuk cały żółty siedzi sobie z coeruleusem, ten drugi głaszcze borsuka - raz z jednej strony, raz z drugiej - od spodu swoją płetwą grzbietową. Poruszyłem się - borsuk czmychnął - znowu cały w pąsach, blady jak ściana siedzi za sinularią i udaje że go tam nie ma - ustawia się zawsze prosto do mnie, że go naprawdę nie widać.

Rano w pąsach przy dnie, ale jak się obudził ładny żółty, pływa - poszedł znowu do coeruleusa - ciekawe, bo w sklepie był w jednym baniaku ze strigosusem... widać nowy kumpel lepszy."

Zabawne... teraz się przepychają. Strigosus poszedł w odstawkę, bo rośnie dużo wolniej i wypadł z ligi, a te dwa diabły się boskują. Co ciekawe to acanthurus jest tym agresywnym (czy raczej tą agresywną) i atakuje, ale borsuk ma niezastąpioną płetwę grzbietową, którą się broni i wcale nie ucieka. Mało tego, pływa bez przerwy za coreuleusem jak by się prosił o pstryczka w płetwę.

Że jeszcze tylko dodam na temat borsuka, że to super rozjemca. Był czas że żółty ganiał strigosusa dosyć mocno. Co ten pokazał się, to tamten za nim. I wtedy z pomocą przychodził borsuk. Ustawiał się między nimi i blokował żółtego. Jak ten próbował zaatakować, to ten siup i jest między pokolcami. Czasem się zdarzało że żółty wykumał strigosusa z dala od borsuka (no może nawet nie tak rzadko, bo ten drugi nie krępował się z wchodzeniem na terytorium coeruleusa), to po pierwszym "ścignięciu" borsuk zjawiał się na posterunku i zaczynał służbę. Niczym piesek z Toma i Jerrego broniący przed kotem myszy... za frajer oczywiście, no chyba że dla niego liczy się święty spokój.

To jeszcze na koniec dodam, żeby nie było że te ryby takie mądre - podpływania do powierzni na pukanie w szybę na czas karmienia nie udało mi się ich nauczyć - ze słodkowodnymi w przeszłości nie było z tym problemu. Początkowo myślałem "ale te z morza są głupie". Z czasem to zacząłem się zastanawiać czy mam rację. Bo niby w morzu życie bardziej pierwotne i należałoby się spodziewać bardziej 'durnych' instynktów niż u słodkowodnych, tylko skąd te skubańce wiedzą, że przyszedłem tylko popatrzeć i nic sobie z mojej obecności nie robią, a jak mam zamiar dać im żarło to od razu lumpią przy powierzchni? Nawet zanim zacznę wykonywać jakiekolwiek ruchy w kierunku przygotowania żarcia? Pewnie swoim zachowaniem prowokują mnie, że im coś rzucę... :wallbash:

post-2869-0-58084500-1352506483_thumb.jpg

post-2869-0-88524500-1352506789_thumb.jpg

post-2869-0-03431900-1352507219_thumb.jpg

post-2869-0-61558200-1352507236_thumb.jpg

Edytowane przez pad

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale piekna ta lobophylia (mam nadzieje ze nie pomylilem nazwy). Poprosimy o FTS. Czy te designerskie konstrukcjo-polki nad akwa nie przeszkadzaja ci w obsludze? Sa oczywiscie efektowne ale zastanawiam sie nad nasza praktyka akwarysty 8-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że korale Wam się podobają. Dzięki. :D

@zegeye tak to jest lobophyllia. Domyślam się, że z tym FTS to chodzi o zdjęcie całego akwarium a może nie...? Btw chętnie bym się dowiedział co ten skrót oznacza, bo jakoś nic mi nie pasuje, a przeszukiwanie forum nie rozwiało moich wątpliwości.

Co do półek nad akwarium... w sumie to sobie radzę. Oczywiście byłoby łatwiej gdyby ich nie było. Ale wysłony wzdłuż szyb są na magnesach i w każdej chwili mogę je zdjąć. Jak mam potrzebę wydłubać pompę cyrkulacyjną, to część tej konstrukcji też wisi na kilku silnych magnesach i mogę ją odpiąć i dostęp do kabli jest, więć minimum dostępu mam zapewnione. Świetlówki miałem już okazję wymieniać i dałem radę bez większego problemu. A jak widzę niektóre projekty, gdzie korona jest podzielona na 2-3 części od frontu, między każdą częścią jest wspornik, a w środku wisi lampa T5 i jeszcze 'drzwiczki' na teleskopach to nie bardzo wyobrażam tam sobie wymianę świetówek. Wyjęcie rury to może nie jest największy problem, ale tak jak w mojej lampie jest osłona z pleksi i wysuwa się w bok, to nie widzę opcji jak to można wyjąć w takim przypadku. Ale każdy ma pewnie swój patent. Ja też jakoś daję radę.

Widok od przodu:

post-2869-0-90420700-1353714597_thumb.jpg

i widok od przodu (bo u mnie są dwa przody :P )

post-2869-0-39453500-1353714627_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No teraz zawstydzasz za ładne masz to akwarium.

Oj roboty miałeś żeby je stworzyć, ale co więcej tylko brawa bić. :D

Euphyllia super.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się, że z tym FTS to chodzi o zdjęcie całego akwarium a może nie...?

Tak, wlasnie o to chodzi :thumbsup: FTS .... Full Tank Shot.... zdaje sie jakos tak to sie tlumaczy... :wink: Zbiornik bardzo ladny, az chcialoby sie na zywo popatrzec.... :P Moja dziura w scianie czeka na lepsze czasy..... i na razie zadowalam sie standardowym zbiornikiem z czarna szyba z tylu. :unsure:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×