Witam w klibie. Jestem 2 tyg po przeprowadzce swojego zbiornika. Mi się udało bez strat i niespodzianek:)
Właściwie też cale życie miałam zwykłe akwaria. Ze slodkowodnych mialam dosłownie wszystko. Marzyłam jednak o morskim. Wydawało mi się ze doświadczenie w słodkowodnych mi pomoże, tymczasem wiele błędów przez mój pierwszy rok popełniłam przenosząc "stare" nawyki na ten inny świat.
Co do przeprowadzki nie przeraź się ale w momencie jak to wszystko wyładujesz i zaczniesz ustawiać to zamiast bryzy morskiej zajedzie ci portem. Bynajmniej ja tak miałam w czasie przeprowadzki. Będziesz też potrzebował jakiegoś zapasu świeżej solanki bo w czasie przeprowdzki będą straty wody. Albo zostanie część tak brudnej że za nic nie będziesz chciał tego wlewać z powrotem do zbiornika. Minimum to 1/4 objętości zbiornika na zapasie.
Po rozwaleniu całego zbiornika będziesz miał nieodpartą chęć pewne żeczy przemyć- na ten wypadek naszykój sobie osmozę. Pamiętaj że morski zbiornik absolutnie nie znosi kontaku z wodą kranową. Grozi to całkowitym zachwianiem równowagi biologicznej, plagami dużymi stratami życia. Pod zadnym pozorem nie myj w trakcie przeprowadzki środka odpieniacza i co tam jeszcze bedziesz mial w sumpie ( kazdy ma co innego żeby te bakterie chodować).
Ja wpuszczałam wodę do akwa przez tzw. "Watę" -(w zwykłych sklepach zoologicznych sprzedają) zeby nie burzyć piachu bo tam to dopiero azotany....A i tak po zalaniu miałam błoto. Kombinacje z filtrami tybu gąbka nic nie dały. (Jak mówiłam stare nawyki dalej ciągną w dół) jedyne wyjście było wystartować obieg. I tu już powinno być prawie 100% wody. Pomimo zapasów mi zabrakło.
Jak wpuszczałam ryby to woda była jeszcze tak mętna że straciłam ich z oka.
Po 2 godzinach woda się wyklarowałam i ustawiłam korale.
Tak przez to przebrnełam....