Błazenek 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 29 Kwiecień 2011 (edytowane) Witam Kurcze... nie wiem jak zacząć nawet ,mój tomentosus zakupiony został około 3-4 miesięcy temu ,radośnie pływał ,jadł ,kontrolował ilość aiptasii w baniaczku - aż do środy ,kiedy to nie wypłynął do karmienia po raz pierwszy od tego czasu .Wczoraj zauważyłem ,że pływa osłabiony -jednak zero jakichkolwiek oznak ,zmian na ciele czy kolorze ,pomyślałem ze jest po prostu osłabiony w związku z 'wczorajszą' dietą ,dlatego sypnąłem jeszcze jedzonka za dnia i profilaktycznie podmieniłem wodę ...niestety bez skutecznie .Dzisiaj po powrocie ze szkoły zastałem mojego podopiecznego ,leżał w agonii w przednim ,lewym rogu zbiornika i leży do tej pory .Jedyne zmiany jakie widzę to znaczne wychudzenie zwierzaka i zmiana koloru tęczówki na niebieski ,tylko jak by zamglony .Łezka w oku się zakręciła ,wiem ,że już za późno ,pogodziłem się ze stratą ...Czy znacie jakiś sprawdzony sposób na "eutanazję" ryby ?Chciałbym zakończyć jej cierpienia ,które trwają od jakiś 8-10 godzin już... Przez samą stratę podopiecznego mam niezłego doła ,ale patrzeć na męki to coś co "kopie leżącego..." No i oczywiście -czy ktoś wie jakie cholerstwo / mój błąd doprowadził do śmierci biedaka ? Troszkę danych (może pomoże w identyfikacji) -Akwarium 72l + 10l panel ,3x24w światła ,2900l/h cyrkulacji .pienidlo Deltec MCE 300 ,15kg skały ,Purigen + Chemipure Z obsady mobilnej jedynym kompanem jest Gramma Loreto (jej zupełnie nic nie dolega ,jednak martwie się ,żeby i ona sie nie zaraziła) -No3 w granicach 10-20 (test Sery więc wiadomo jak jest) Kh-7.5 Ph-8 ,zmierzę dziś jeszcze raz dla pewności. Byłbym zapomniał ,jakiś tydzień temu biedak wpadł do pudełka przelewowego gdzie spędził około 5 godzin (być może miało to jakieś znaczenie ) Z góry Dziękuje za wszelką pomoc . Pozdrawiam Ps.Kurcze ,dopiero teraz zauważyłem ,ze w złym dziale ,przepraszam i proszę moda o przeniesienie. ....A aiptasia już swe macki z mroku wyciąga ... Edytowane 29 Kwiecień 2011 przez Błazenek Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Bart 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 30 Kwiecień 2011 (edytowane) mi ta rybka też kiedyś padła z niewyjaśnionych przyczyn... niestety w akwarystyce morskiej musisz się na to nastawić... nie za mały baniak na taką rybkę? na aiptazie kup sobie wundermanii, są bardzo dobre:) 2-3 krewety i nigdy nie zobaczysz szklanych róż Edytowane 30 Kwiecień 2011 przez Bart Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Błazenek 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 30 Kwiecień 2011 Czy za mały ?Pewnie tak ale rybka miała 2 cm w chwili zakupu ,a większy zbiornik w drodze (szafka i pienidło już stoi ) .Szczerze mówiąc ta sytuacja troche mnie zbiła z tropu ,nie wiem czy baniak powstanie ,a jeśli już to z zupełnie inną koncepcją niż planowana na początku . Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Bart 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 30 Kwiecień 2011 wiem co czujesz... ja najbardziej przeżyłem śmierć mojego "Johnego"(halichoeres chloroptera) (bo to była moja pierwsza rybka) i Pasiaka (Acanthurus lineatus) (ta była ulubiona), po których też chciałem rezygnować.... śmierć Gieni (Acreichthys tomentosus) też mnie zabolała... no ale cóż, to chyba jest wliczone w to hobby:( Johny pływał u mnie rok.... i nagle rano patrze a on w połowie już zjedzony... Pasiak był super wariat! od początku idealnie się przyjął... po jakiś 2 miesiącach nagle fik.... w 5-6h zaczął się dusić, zapadł mu się brzuszek i skrzela.... nie do odratowania... Gienia też super mi jadła szklane róże, pokarm zastępczy, była troszkę nieśmiała od początku ale pływała z 2 miesiące i też nagle fik:( Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach