Skocz do zawartości
Gość

Tonący nie wygląda, jakby się topił... O tym warto wiedzieć zwłaszcza w czasie wakacji.

Rekomendowane odpowiedzi

Gość

Tym razem temat na poważnie. Warto przeczytać ten tekst, aby dowiedzieć się, po czym można poznać, że ktoś się topi.
Nie jest to wcale takie oczywiste.

Wybierając się na wakacje, wielu z was będzie chciało na pewno zaznać nieco ochłody w morzu, jeziorze lub rzece. Głęboko wierzymy w to, że potraficie zadbać o własne bezpieczeństwo. Warto jednak mieć oczy dookoła głowy, bo może zdarzyć się tak, że ktoś obok was będzie walczył o życie, a nawet tego nie zauważycie. Jak rozpoznać, że ktoś się topi? Nie jest to takie oczywiste, o czym przypomina świetny tekst Mario Vittone 


Toniemy po cichu...

Tonący nie wygląda, jakby się topił.

Kapitan wskoczył do wody w ubraniu, prosto z kabiny i zaczął płynąć sprintem w kierunku ofiary. Jako były ratownik skupił swój wzrok na ofierze, kiedy płynął prosto na ludzi, którzy pływali między plażą, a zakotwiczoną łódką. „On chyba myśli, że się topisz”, powiedział mąż do żony. Wcześniej pryskali na siebie wodą, ona krzyczała, ale teraz już znieruchomieli, stojąc po szyję w wodzie na piaskowej mieliźnie. „Przecież wszystko jest w porządku, co on wyprawia?”, zapytała żona, nieco zirytowana. Mąż krzyknął „Wszystko w porządku!”, machając do kapitana, żeby zawrócił, ale ten dalej twardo płynął w ich kierunku. „Z drogi!” krzyknął, gdy przepływał między nimi. Dokładnie trzy metry za ich plecami topiła się ich dziewięcioletnia córeczka. Już bezpieczna w ramionach kapitana wybuchła płaczem: „Tatusiu!”.

W jaki sposób kapitan rozpoznał z trzydziestu metrów coś, czego nie zauważył ojciec z trzech? Tonięcie nie wiąże się z głośnym pluskiem i wołaniem o pomoc, jak uważa większość ludzi. Kapitan przeszedł szkolenie, jak rozpoznać tonącego, prowadzone przez ekspertów z wieloletnim doświadczeniem. Ojciec wiedział, jak wygląda tonący z telewizji. Jeśli spędzasz czas na wodzie lub w jej pobliżu, musisz mieć pewność, że ty i twoja załoga wiedzą na co zwrócić uwagę, gdy ktoś znajduje się w wodzie. Dziewczynka nie wydała z siebie najcichszego dźwięku, kiedy tonęła. Jako były ratownik nie byłem zdziwiony, gdy usłyszałem tę historię. Ludzie toną w ciszy. Machanie rękami, pryskanie wodą i krzyk podczas takich dramatycznych chwil można zobaczyć tylko w telewizji. W realnym życiu to naprawdę rzadkość.

Instinctive Drowning Response – jak określił to dr Francesco A. Pia, jest tym, co ludzie robią, by uniknąć utopienia się. To nie wygląda tak, jak sobie większość ludzi wyobraża. Nie ma rozbryzgiwania wody, machania rękami, krzyczenia i wołania o pomoc. Żeby lepiej sobie wyobrazić, jak mało dramatycznie wygląda topienie się, pomyśl nad tym: utonięcie jest na drugim miejscu, jeśli chodzi o przyczynę wypadków śmiertelnych u dzieci poniżej 15 roku życia. Z 750 dzieci, które utopią się w przyszłym roku, 375 utonie nie dalej niż 20 metrów od rodziców lub innych dorosłych. W dziesięciu procentach przypadków rodzic widzi tonące dziecko, ale nie zdaje sobie z tego sprawy! Dr Pia opracował listę wskazówek, jak rozpoznać tonącego:

Poza rzadkimi przypadkami ludzie, którzy toną, fizycznie nie są w stanie wołać o pomoc. Nasz układ oddechowy został stworzony do oddychania. Mowa pełni drugorzędną funkcję. Żeby coś powiedzieć, proces oddychania musi przebiegać sprawnie i nie być niczym zakłócony.
Usta tonących na przemian znajdują nad i pod poziomem lustra wody. Nie znajdują się ponad powierzchnią wystarczająco długo, by zrobić wydech, wdech i jeszcze krzyknąć po pomoc.
Tonący oddychają bardzo szybko, chcąc nabrać powietrza zanim znów znajdą się pod wodą. Nie są w stanie krzyczeć.

Tonący nie potrafią machać rękami po pomoc. Odruchowo rozkładają ramiona i wykonują ruchy pozwalające utrzymać się na powierzchni, by móc oddychać.
Tonący nie potrafią kontrolować ruchów rąk. Nie są w stanie się uspokoić i machać rękami po pomoc, płynąć w kierunku ratującego lub złapać się koła ratunkowego.
Od początku do końca ich ciało znajduje się w pionowej pozycji, nie potrafią machać nogami. Ludzie, którzy toną, walczą na powierzchni wody przez 20 do 60 sekund, zanim pójdą pod wodę.

To oczywiście nie oznacza, że osoba krzycząca o pomoc nie potrzebuje pomocy – oni doświadczają tzw. rozpaczy wodnej. Nie trwa to długo, ale w przeciwieństwie do prawdziwego topienia się, ofiary potrafią ułatwić zadanie ratownikom, bo są w stanie chwytać przedmioty takie jak lina itd.

Zwróć uwagę na poniższe oznaki:
* Głowa w wodzie, usta na poziomie lustra wody
* Głowa przechylona do tyłu i otwarte usta
* Szklane oczy i puste spojrzenie
* Zamknięte oczy
* Włosy opadające na czoło lub oczy
* Nogi nie pracują, pozycja pionowa
* Gwałtowne łapanie powietrza
* Nieudane próby płynięcia w określonym kierunku (osoba próbuje płynąć, ale stoi w miejscu)
* Próby płynięcia na plecach

Więc jeśli członek załogi wypadnie za burtę i wszystko wygląda OK – nie bądź tego taki pewien. Czasami najczęstszą oznaką, że ktoś się topi jest to, że na to nie wygląda. Mogą wyglądać jakby „kroczyli” w wodzie i patrzeli w kierunku pokładu. Jak się upewnić? Zapytaj „Wszystko w porządku?”. Jeśli taka osoba nie potrafi odpowiedzieć – prawdopodobnie się topi. Jeśli patrzy na Ciebie pustym spojrzeniem – całkiem prawdopodobne, że zostało ci 30 sekund, by ją uratować. Do rodziców: dzieci, które bawią się w wodzie, robią hałas. Jeśli ucichną, podpłyń do nich i dowiedz się, co jest grane.

Poniżej dość znany już film, ale wart przypomnienia, pokazujący tonącego na basenie 5-letniego chłopca, którego – mimo jego dramatycznej, kilkuminutowej walki o życie – nie zauważyli ludzie znajdujący się dosłownie o krok od niego. Chłopiec przeżył, ale do tragedii było bardzo blisko.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Godzinę temu, Ariel napisał:

Bardzo ciekawe I fajnie sie czyta.

Mam wielką nadzieję, że się nie przyda w przyszłości @Ariel ale …
 

CO PO WYJĘCIU Z WODY?

W teorii powinniśmy podawać sztuczne oddechy już podczas transportowania poszkodowanego do brzegu. Ale w praktyce to bardzo trudne dla osoby nieprzeszkolonej. Więc jeśli nie czujemy się na siłach robić oddychania „usta-usta” na płyciźnie, po prostu jak najszybciej wyciągamy ofiarę podtopienia na brzeg.

MUSIMY ZACHOWAĆ SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ, jeśli ktoś skakał na główkę -wtedy przy wyciąganiu staramy się stabilizować głowę i szyję. U pozostałych topielców (np. na otwartej wodzie albo gdy widzieliśmy, że osoba nie miała urazu) nie musimy się za bardzo tym przejmować, po prostu szybko wyciągamy z wody.

Najważniejsze w ratowaniu kogoś, kto się topił, jest PODANIE TLENU.

Osoba, która tonęła, nie była w stanie oddychać i dostarczać sobie tego tlenu z powietrzem. Dlatego nie zaczynamy od masażu klatki piersiowej! Pamiętajcie, że masaż serca jest po to, żeby dostarczyć tlen do ważnych narządów! Co z tego, że będziemy po organizmie pompować krew, skoro w tej krwi nie ma tlenu?
Dlatego w przypadku topielców, niezależnie od wieku, zaczynamy od 5 ODDECHÓW RATOWNICZYCH. Bo póki nie dostarczymy tlenu do organizmu, inne działania resuscytacyjne będą bezsensownie.

JEŚLI JEST 1 RATOWNIK (tylko ja, nie mam nikogo do pomocy):
1. podaję 5 oddechów ratunkowych
2. przez 1 minutę prowadzę resuscytację, czyli uciskam klatkę piersiową i podaję oddechy ratunkowe
maluchy: 15 uciśnięć jedną ręką do 2 oddechów ratunkowych
nastolatki: 30 uciśnięć jedną/dwiema rękami do 2 oddechów ratunkowych
(Jeśli nie pamiętamy dokładnie, jaki stosunek uciśnięć do oddechów, robimy jakkolwiek nam się kojarzy! Byle tylko działać!)
3. dopiero po tej minucie DZWONIMY PO POMOC/BIEGNIEMY PO POMOC
4. szybko wracamy do kontynuowania akcji resuscytacyjnej

WTÓRNE UTONIĘCIE

Widzieliście serial „The Affair”? Jest tam motyw wtórnego utonięcia: kilkuletni chłopiec jest z ojcem na plaży. Zaczyna się topić, ale zostaje szybko uratowany. Po tym epizodzie rodzice zabierają go do domu. Jest słaby i senny, rodzice zrzucają to na zmęczenie i emocje. Chłopiec idzie spać i już się nie budzi. Umiera z powodu wtórnego utonięcia. (To serialowy przypadek, nie prawdziwy, żeby nie było wątpliwości).


Przyznacie, że działa to na wyobraźnię rodzica, więc do filmu motyw jak znalazł! Ale w realnym świecie to szalenie rzadka sprawa. (Tak rzadka, że w ogóle trudno znaleźć o niej informacje w sensownych źródłach).

WTÓRNE UTONIĘCIE albo SUCHE UTONIĘCIE może się zdarzyć po podtopieniu (czyli dziecko tonęło, było pod wodą, ale zostało uratowane) albo zakrztuszeniu się wodą (zwłaszcza słoną, np. z morza).

Chodzi o to, że wtedy woda dostaje się do układu oddechowego i może spowodować obrzęk płuc – czyli sytuację, gdy do pęcherzyków płucnych przesiąka płyn i przez to nie mogą spełniać swojej roli, czyli nie mogą przekazywać tlenu z wdychanego powietrza do krwi.
Połykanie wody (do żołądka) nie stanowi zagrożenia.

Sam obrzęk płuc nie jest rzadką sprawą, ale zwykle występuje u starszych osób z niewydolnością serca. Wtórne utonięcie to baaardzo rzadka przyczyna.

Co powinno wzbudzić Twój niepokój?

Należy pamiętać o tym, co zawsze – DOKŁADNEJ OBSERWACJI DZIECKA POD KĄTEM NIEPOKOJĄCYCH OBJAWÓW.
Jeśli zdarzy się zakrztuszenie wodą albo podtopienie, trzeba uważnie obserwować dziecko nawet do 72 godzin, czyli aż 3 dni, chociaż objawy, jeśli mają wystąpić, zwykle zaczynają się o wiele wcześniej.

Jeżeli w ciągu tych 72 godzin cokolwiek nie podoba nam się w stanie naszego dziecka, np:
– kaszle
– jest słabe
– senne
– dziwnie się zachowuje
– ma problemy z oddychaniem
– jest sine albo blade,
–> należy je zabrać szybko do szpitala lub wezwać karetkę, w zależności od stanu dziecka. (Bo może mieć np. zapalenie płuc, nie musi to być od razu wtórne tonięcie, ale jak dziecko nam się nie podoba, szybko do lekarza).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Pierwszą pomoc znam , kursy robiłem i szkolenie w szpitalu . Ale prócz wiedzy jeszcze spokój jest potrzebny , jeśli osoba ratująca się przestraszy , to pozamiatane . W wodzie jeszcze gorzej , bo tonący potrafi utopić ratującego,  co zrobić w takim układzie? Znajomy co był ratownikiem , twierdzi że spokój to podstawa a zdążało się tonących uderzyć . Mam nadzieję że w takiej sytuacji nie będziemy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę swoje trzy grosze, o suchym podtopieniu, czyli o zachłyśnięciu, przysłowiowym utonięciu w łyżce wody lub w moim przypadku w teqili. 
Po wypitym toaście, kiedy trunek wleciał w nie w nie tę dziurę co trzeba zacząłem się dusić, nie mogłem zaczerpnąć powietrza i mimo odjechanej najebki wpadłem w panikę, bo nie miałem czym oddychać. Towarzysze libacji uznali, że to niezły żart i wpadli w jeszcze większą głupawkę. Ja schodzę, a oni w tubę.
Uratowało mnie błagające spojrzenie na jednego z uczestników i gest pierodlnięcia w plecy…kolega zrozumiał, że za burtą jest tonący. Po siarczystym jenbięciu w trzewia  dostałem strzał O2 i któreś z kolei życie. Uratowany!

Jeszcze przez miesiąc czułem się jakbym miał zawalone oskrzela, czy tam płuca. 

Także trzeba być czujnym nie tylko nad wodą🎚🚨
 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

To ja zaksztusiłem się śliną 😂 a kilka dni czułem jak by mi cos na klacie siedziało.  Uduszenie przez utoniecie musi być okropne .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
W dniu 18.07.2022 o 23:37, Ariel napisał:

Uduszenie przez utoniecie musi być okropne .

Czas tonięcia to mniej więcej 3-5 minut, może być dłuższy jeśli tonący jest w stanie zaczerpnąć w międzyczasie powietrza.

Tonięcie zazwyczaj dzieli się na etapy:

- Etap oporu (30-60 sekund), gdzie następuje świadome wstrzymywanie oddechu. W tym czasie organizm zużywa zapasy tlenu, a we krwi rośnie stężenie dwutlenku węgla.

- Etap wydatnych ruchów oddechowych (60-150 sekund) - zwiększone stężenie dwutlenku węgla we krwi sprawia, że człowiek próbuje zaczerpnąć powietrza, krztusi się, kaszle. Do dróg oddechowych i żołądka dostaje się woda, następuje początek utraty przytomności.

- Etap drgawkowy (60-150 sekund) - pojawiają się drgawki, które świadczą o tym, że w organizmie został przekroczony próg tolerancji mózgu na niedotlenienie. Następuje głęboka utrata przytomności.

- Etap oddechów końcowych (ok. 30-60 sekund) - prężenia ciała i krótkie wdechy. Etap ten zazwyczaj kończy się śmiercią.

Niezwykle istotny jest fakt, że od zatrzymania akcji serca i oddechu mamy jedynie trzy minuty na podjęcie reanimacji, by tonący miał szansę przeżyć

różnice między utonięciami w słodkiej a słonej wodzie?

Słodka woda jest hipotonicza w stosunku do osocza krwi, dlatego ulega ona łatwemu wchłonięciu z pęcherzyków płucnych do naczyń krwionośnych. Na skutek utonięcia w kąpielisku ze słodką wodą dochodzi do rozwodnienia krwi połączonego z hiperwolemią, hiponatermią (niedoborem sodu) oraz hemolizą. Następuje migotanie komór i ostra niewydolność krążenia. Płuca są wówczas niemal suche, jest w nich bardzo mało wody.

Inaczej jest w przypadku utonięcia w morzu, gdzie mamy do czynienia z wodą słoną. Pod jej wpływem pęcherzyki wody i białka uciekają z naczyń krwionośnych, całkowicie zalewając płuca. Występuje przy tym duże zagęszczenie krwi, nadmiar sodu, które powodują wstrząs i zatrzymanie akcji serca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×